Wołyńska rana

Andrzej Grajewski

|

GN 27/2018

publikacja 05.07.2018 00:00

Wołyńska rana sprzed 75 lat ciągle krwawi, gdyż ofiary tej zbrodni nadal nie są pochowane, zbrodniarze nie napiętnowani, a prawda o niej jest fałszowana.

Marsz Pamięci o Ofiarach Rzezi Wołyńskiej w Warszawie 11 lipca 2016 r. Marsz Pamięci o Ofiarach Rzezi Wołyńskiej w Warszawie 11 lipca 2016 r.
Leszek Szymański /PAP

Ta zbrodnia poraża także dlatego, że jej ofiarą padła przede wszystkim bezbronna ludność cywilna, a napastnikami często byli sąsiedzi, a nawet krewni. Na terenie czterech kresowych województw II Rzeczypospolitej: wołyńskiego, tarnopolskiego, lwowskiego i stanisławowskiego, gdzie dochodziło do zbrodni ludobójstwa ukraińskiego, zamordowano ok. 133 tys. Polaków, w tym ok. 60 tys. na Wołyniu i ok. 70 tys. na pozostałych terenach. Mordy miały miejsce w ok. 4300 miejscowościach. Straszliwe straty poniósł także Kościół katolicki. W metropolii lwowskiej (archidiecezja lwowska, diecezje łucka i przemyska) z rąk ukraińskich nacjonalistów zginęło 75 księży i zakonników. Trwa proces bea- tyfikacyjny jednego z nich, oblata o. Ludwika Wrodarczyka. To, co ukraińscy nacjonaliści nazywali „akcją antypolską”, w istocie było ludobójstwem.

Wojna wszystko zmienia

Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.