Mega-łaska

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 25/2018

Jan Chrzciciel jest postacią tak znaczącą, że uroczystość jego urodzin jest w hierarchii świątecznych obchodów ważniejsza niż niedziela.

ks. Tomasz Jaklewicz ks. Tomasz Jaklewicz

1. Jan Chrzciciel jest postacią tak znaczącą, że uroczystość jego urodzin jest w hierarchii świątecznych obchodów ważniejsza niż niedziela. Narodziny proroka są ukazane przez Łukasza jako owoc działania nadzwyczajnej łaski Boga. Jego rodzice, Elżbieta i Zachariasz, byli już w podeszłym wieku. Brak dziecka w Izraelu był uważany za dopust Boży (odwrotnie niż w ponowoczesnej mentalności). Jan jest owocem nie tylko miłości jego rodziców, ale szczególnego umiłowania Boga. „Pan okazał tak wielkie miłosierdzie”. Użyty tutaj grecki czasownik ma w rdzeniu słówko „mega”. Każde dziecko jest darem łaski Bożej, ale Jan to „mega-łaska”. Dostrzegają to sąsiedzi i krewni, którzy cieszą się z rodzicami. Postawa godna naśladowania. Cieszyć się z tego, że mój sąsiad wygrał milion, że ktoś dostał awans, że wyleczyli go z raka itd. Niby to oczywiste, ale przecież niekoniecznie. Bóg niektórym daje więcej, daje mega-dużo. Nie ma równości. I bardzo dobrze. Inni dostają więcej ode mnie także po to, abym się umiał cieszyć ich radością.

2. Pojawia się kwestia imienia. Izraelici nadawali synom często imię ojca albo któregoś z przodków. Wiązało się to z pragnieniem nieśmiertelności. Dziecko noszące imię przodków było jakby przedłużeniem ich życia. Bóg przełamuje ten schemat. Jan będzie prorokiem Bożej nowości. Sam zanurzony jeszcze w Starym Testamencie będzie pokazywał na Jezusa, na Nowy Testament. Na nieśmiertelność, którą Jezus przyniesie. Symboliczna nieśmiertelność związana z imieniem nie będzie miała już znaczenia. Imię Jan oznacza „Jahwe jest łaskawy”. Nieśmiertelność, której pragnie człowiek, może pochodzić tylko od Boga. To Jego Imię się liczy.

3. Zachariasz, który wcześniej z powodu swojego zwątpienia stracił mowę i słuch (skoro mówili do niego znakami), odzyskuje je. Wielbi Boga. Wypowie w dalszej części 1. rozdziału Łukasza przepiękną modlitwę, tzw. pieśń Zachariasza. Zaś na sąsiadów pada strach. Wobec mega-łaski człowiek czuje swoją małość. Wielkość Boga może onieśmielać, budzić bojaźń. „W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło”. Wieść o działaniu Boga rozchodzi się. Wszystkie te elementy pełnią rolę zapowiedzi prorockiej misji Jana. Zadaniem proroka jest bowiem objawianie wielkości Boga, nakłanianie ludzi, aby padli z bojaźnią przed Nim na kolana i oddali Mu chwałę. Człowiek ma odzyskać słuch i mowę po to, aby słyszeć głos Boga i głosić Jego dzieła. Prorok ma przetykać uszy zamknięte na Boże słowo, ma rozwiązywać języki, aby te nie przeklinały, ale błogosławiły.

4. „Ręka Pańska była z nim”. A dalej czytamy: „Chłopiec zaś rósł i wzmacniał się duchem, a żył na pustkowiu”. To klasyczne zestawienie. Warunkiem mojego rozwoju jest najpierw „ręka Pana”. Symbol Bożej łaski, Bożego miłosierdzia, także Ducha Świętego. Ale potrzebny jest także ludzki wysiłek, troska o własny rozwój. Także pustynia, czyli asceza, konieczna do tego, aby kochające Boże dłonie mogły nas formować. 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.