Oskarżona o zniesławienie prof. Chazana unikała sądu. Do teraz

Ordo Iuris

publikacja 19.06.2018 11:56

Sąd Rejonowy dla Warszawy – Mokotowa w Warszawie musiał czekać aż półtora roku na przesłuchanie Anny G. – bardzo aktywnej w sieci byłej koordynatorki warmińsko-mazurskiego KOD, oskarżonej o zniesławienie prof. Bogdana Chazana. Została ona doprowadzona na salę sądową przez funkcjonariuszy Policji na mocy sądowego nakazu zatrzymania, gdyż od końca 2016 r. nie stawiała się na rozprawy.

Oskarżona o zniesławienie prof. Chazana unikała sądu. Do teraz Prof. Bogdan Chazan Jakub Szymczuk /Foto Gość

Po długim oczekiwaniu postępowanie karne, zainicjowane przez prawników Ordo Iuris, ma szansę przejść do swojej zasadniczej fazy. Anna G. została doprowadzona przez Policję na salę rozpraw stołecznego sądu. W toku postępowania, mimo kolejnych terminów rozpraw i zawiadomień, nie stawiała się w sądzie, nie usprawiedliwiając swojej nieobecności, a zdaniem oskarżycieli – próbując uniknąć odpowiedzialności.

- Dzięki interwencji sądu będziemy mogli wkrótce potwierdzić nieprawdziwość słów oskarżonej, która na Facebooku nie miała oporów w rozpowszechnianiu pomówień pod adresem prof. Chazana, a w praktyce nie jest w stanie swoich twierdzeń udowodnić – komentuje obecny na rozprawie adwokat dr Bartosz Lewandowski – dyrektor Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris. – Postępowanie to ma na celu obronę dobrego imienia lekarza, ale także ukazanie, że internet nie jest przestrzenią anonimową, a rozpowszechniający w nim pomówienia mogą ponieść konsekwencje swoich słów, szczególnie gdy są one bardzo poważne, narażając daną osobę na utratę zaufania, konieczną do wykonywania określonego zawodu. Tak właśnie było w tym przypadku.

Przypomnijmy, Anna G. twierdziła, że prof. Bogdan Chazan, pracując jeszcze w Szpitalu im. Świętej Rodziny w Warszawie, odmówił jej cesarskiego cięcia z uwagi na własne przywiązanie do wartości religijnych. Cała przedstawiona sytuacja przez oskarżoną nigdy nie miała miejsca, chociaż wpis był wielokrotnie powielany w przestrzeni medialnej. Według prawników Ordo Iuris, publikowane wpisy wypełniają znamiona czynu zabronionego, określonego w art. 212 § 2 Kodeksu karnego (zniesławienie za pośrednictwem środków masowego komunikowania).