Nauczyciel podejrzany o molestowanie sześciu dziewczynek nie trafi do aresztu

PAP

publikacja 14.06.2018 19:10

40-letni nauczyciel podejrzany o molestowanie sześciu uczennic w wieku 8-9 lat nie trafi do aresztu - zdecydował w czwartek sąd. O areszt wnioskowała prokuratura w Pruszczu Gd. (Pomorskie), która postawiła mężczyźnie zarzuty. Zapowiedziała zażalenie na decyzję sądu.

Nauczyciel podejrzany o molestowanie sześciu dziewczynek nie trafi do aresztu Orin Zebest / CC 2.0

O podjętej w czwartkowe popołudnie decyzji Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe poinformowała PAP rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.

Wyjaśniła, że wśród argumentów, który podnosiła prokuratura we wniosku dotyczącym tymczasowego - trzymiesięcznego - aresztu dla mężczyzny, znalazły się: obawa matactwa, grożąca wysoka kara i - związana z nią - możliwość ukrywania się podejrzanego.

Wawryniuk poinformowała, że sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury i zdecydował o zastosowaniu wobec 40-latka środków zapobiegawczych w postaci dozoru policyjnego, zakazu opuszczania kraju i zakazu kontaktowania się z pokrzywdzonymi dziewczynkami. Rzecznik zapowiedziała, że prokuratura złoży zażalenie na tę decyzję sądu.

40-latek był lektorem języka angielskiego w jednej ze szkół podstawowych funkcjonujących w rejonie działania pruszczańskiej prokuratury. Został zatrzymany w środę wieczorem, a w czwartek prokuratura postawiła mu zarzuty popełnienia sześciu przestępstw na szkodę sześciu dziewczynek.

"Wykorzystując istniejący stosunek zależności, wielokrotnie doprowadził pokrzywdzone do poddania się innej czynności seksualnej" - poinformowała rzecznik, dodając, że za takie przestępstwa grozi do 12 lat więzienia. Poinformowała, że do przestępstw miało dojść między styczniem a czerwcem br.

Wawryniuk powiedziała, że podejrzany podczas przesłuchania nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów i odmówił złożenia wyjaśnień.

Ze względu na charakter sprawy prokuratura odmówiła bardziej szczegółowych informacji. Śledczy postanowili nie podawać nawet nazwy miejscowości, w której miało dojść do molestowania.

Wawryniuk powiedziała PAP, że policję zawiadomiła o sprawie przed kilkoma dniami mama jednej z dziewczynek. Wszystkie pokrzywdzone zostały przesłuchane w sądzie w obecności psychologów, którzy potwierdzili wiarygodność dzieci.