– Nasze badania pokazują, że z dzieckiem z zespołem Downa da się normalnie żyć – mówi dr n. med. Monika Zazula, autorka raportu na temat problemów rodzin dzieci z trisomią 21.
Maciej Sternicki tak wspomina moment, w którym dowiedział się, że jego czwarte dziecko – Felek – urodzi się z zespołem Downa:
– Lekarz miał trudność z przekazaniem nam informacji, że jest problem. Po wpisaniu danych do komputera z odwróconego w naszym kierunku monitora odczytaliśmy, że nasze dziecko najprawdopodobniej będzie mieć zespół Downa. Usłyszeliśmy także, że zgodnie z ustawą mamy czas do 20. tygodnia, aby po potwierdzeniu diagnozy dokonać aborcji. Jakby to była jedyna propozycja pomocy, którą ma dla nas system – „pozbyć się problemu” – opowiada. – Zostaliśmy sami! Nie było psychologów ani wsparcia – dodaje.
Także znajomi świeżo upieczonych rodziców mieli trudności z odnalezieniem się w tej sytuacji. – Nie dzwonili do nas miesiącami, żeby pogratulować nam narodzin syna, bo nie wiedzieli, jak to zrobić – wspomina Maciej Sternicki. Dodaje, że z rozmową na ten temat nie radzili sobie także spotykani księża.
Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.