Tytus wiecznie młody

Szymon Babuchowski

|

GN 23/2018

publikacja 07.06.2018 00:00

Papcio Chmiel... Jego bohaterowie w ogóle się nie starzeją. Komiksy o Tytusie, Romku i A’Tomku niezmiennie cieszą się popularnością, o czym świadczą ich nieustanne wznowienia.

Henryk Jerzy Chmielewski ze stworzonym przez siebie Tytusem. Henryk Jerzy Chmielewski ze stworzonym przez siebie Tytusem.
Zbigniew Furman /FOTONOVA/esat news

Tytus de Zoo był moim bohaterem przez całą podstawówkę. Gonitwa po kioskach w poszukiwaniu „Świata Młodych”, kolekcjonowanie komiksowych zeszytów, handel wymienny na klatkach schodowych – były doświadczeniem pokoleniowym niemal wszystkich dzieciaków urodzonych w latach 70. ubiegłego wieku. A przecież nie tylko one zarażone zostały tytusomanią. Tytus narodził się bowiem już pod koniec lat 50., „kultowy” pozostawał do końca PRL-u, a i dziś musi być na niego spory popyt, skoro na półkach księgarskich co rusz pojawiają się wznowienia kolejnych zeszytów.

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.