Wyspa Polska

Franciszek Kucharczak Franciszek Kucharczak

|

GN 23/2018

publikacja 07.06.2018 00:00

Dobrze jest być zawstydzanym wyjątkiem, gdy normą jest wyjątkowy bezwstyd.

Wyspa Polska

Po irlandzkim wyborze „za śmiercią” rozległy się pojękiwania, że w sprawie aborcji Polska jest teraz samotną wyspą. Rzeczywiście, na całej półkuli północnej jesteśmy największym i jednym z ostatnich krajów, w których nie jest łatwo zabić dziecko. Z tej okazji „Polityka” opublikowała w Dniu Matki tekst pt. „Gdzie na świecie aborcja jest legalna, a gdzie kobiety muszą ją wykonywać w podziemiu?”.

Na załączonej mapie Polska odróżnia się idącą w czerwień plamą w morzu zieleni (bo kraje proaborcyjne oznaczono kolorem przyjaznym, na zielono, a chroniące życie – krwawym, na czerwono). Rzut oka na tę mapę pozwala jednak zauważyć, że jesteśmy, owszem, wyspą, ale na północy, bo półkula południowa, z wyjątkiem Australii i RPA, tonie w czerwieni. Ale to nam nie pomaga. Nawet przeciwnie. „Polska ze swoim prawem antyaborcyjnym jest zestawiana z takimi krajami jak Algieria, Niger, Czad, Namibia czy Boliwia i Peru” – alarmują w „Polityce”. I ostrzegają: „Jeśli polskie prawo zostanie zaostrzone, utrwalimy swoją pozycję w szeregu z większością krajów Trzeciego Świata”.

No proszę, jak spod politpoprawnej układności wyłazi zwykły prymitywny rasizm! No bo co ma znaczyć to stwierdzenie, jeśli nie najgłębszą pogardę dla krajów biedniejszych, w większości zasiedlonych przez ludzi innych ras niż biała? A w czym to my, co do istoty, jesteśmy lepsi od tamtych? Od kiedy to poziom zamożności i miejsce zamieszkania oznacza wyższy poziom mądrości i słuszności?

Widać tu wciąż tę kolonialną mentalność: zawsze mamy rację, bo jesteśmy bogatsi i silniejsi. A tamtych trzeba pouczać, bo skoro gorzej radzą sobie z gospodarką, to znaczy, że i moralność u nich niższa. No faktycznie: dzieci nie zabijają, chorych i starców nie zabijają, homozwiązków nie uznają – co za barbarzyńcy! Dalejże więc bombardować ich zachodnią „dobroczynnością”. Jak kiedyś perkalem i koralikami, tak teraz zalewa się ich prezerwatywami i pigułkami, i bezustannie naciska na „liberalizację” prawa aborcyjnego.

A my, Polacy? Z nami jest kłopot, bo my w tej zboczonej filantropii nie bierzemy udziału, a do tego coraz mniej się „wyspiarstwa” wstydzimy. Muszą się więc za nas wstydzić „środowiska opiniotwórcze” (czyli obrabiające nas na Zachodzie). Na tę intencję „Gazeta Wyborcza” zrobiła niedawno sondaż wśród swoich czytelników, pytając ich, czego najbardziej się wstydzą, a z czego są dumni. I oto wyszło, że aż 78 proc. badanych wstydzi się… bycia Polakami, a tylko 11 proc. odczuwa z tego powodu dumę.

No cóż, jest taka grupa ludzi, którym Polska podobałaby się tylko wtedy, gdyby mentalnie nie dało się jej odróżnić od Niemiec czy innej Holandii. Ale to nie nasz problem. Wyspiarstwo w morzu pogardy dla ludzkiego życia to powód do dumy, ale i zobowiązanie: ta wyspa musi tworzyć kolejne wyspy, a potem kontynenty.

* * * * *

Upór równactwa

Kościół „wyklucza, by kapłaństwo służebne mogło być ważnie udzielone kobietom” – powiedział prefekt Kongregacji Nauki Wiary abp Luis Ladaria. Przypomniał, że w tej sprawie wypowiedział się w sposób definitywny Jan Paweł II w liście „Ordinatio sacerdotalis” i że Kościół jest tą decyzją „na zawsze związany”. Święty papież mocą swojego „urzędu utwierdzania braci” oświadczył w tym dokumencie, że „Kościół nie ma żadnej władzy udzielania święceń kapłańskich kobietom oraz że orzeczenie to powinno być przez wszystkich wiernych Kościoła uznane za ostateczne”. Abp Ladaria dodał, że Kongregacja Nauki Wiary potwierdziła, iż ta prawda należy do depozytu wiary. Wyraził przy tej okazji niepokój odzywającymi się w niektórych krajach głosami, które tę prawdę podważają, sugerując, że w przyszłości będzie mógł to zmienić inny papież lub sobór. Prawdopodobnie głosy te należą do przedstawicieli katolicyzmu autorskiego, w którym Bóg ewoluuje i zmienia poglądy zgodnie z dyrektywami politycznej poprawności. Skoro tak, to z czasem problem zniknie. W myśl ideologii gender mężczyzna może przecież uznać, że jest kobietą. A niech taki będzie księdzem – i proszę: kobieta-kapłan gotowa. •

Dobra wieść

Parlament Portugalii nie zgodził się na legalizację eutanazji. Różnica głosów była niewielka: 115 przeciw 110. I pomyśleć, że czasem tak wiele zależy od tak niewielu. Szkoda, że tak wielu często o tym nie myśli. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.