Paragraf 1666

Barbara Gruszka-Zych

|

GN 23/2018

publikacja 07.06.2018 00:00

Czy Jugendamt działający w Niemczech i Austrii na rzecz ochrony praw dzieci jest instytucją zagrażającą dobru rodziny? – Jego pracownicy robią selekcję, kto z rodziców jest zdolny do wychowywania dzieci, a kto nie – mówi Wojciech Pomorski, któremu 15 lat temu Jugendamt odebrał dwie córki i przez lata uniemożliwiał kontakt z nimi. – Dziś moje geny są już niemieckie.

Jugendamt ma w założeniu zapewniać dobro dziecka i chronić jego prawa. Jugendamt ma w założeniu zapewniać dobro dziecka i chronić jego prawa.
Henryk Przondziono /foto gość

Kiedy zbliżam się do mojego Alanka z bucikami, zaczyna walić pleckami o ścianę, bo nie chce wyjść z domu – Beata Bladzikowska opowiada o odwiedzinach odebranego jej przez Jugendamt synka, odbywających się dwa razy w tygodniu pod okiem niemieckiej opiekunki.

Niezmienione od 15 lat mieszkanie Wojciecha Pomorskiego wygląda jak w dniu, kiedy jego córeczki zniknęły. Na drzwiach wiszą ich rysunki, na ich łóżkach leżą misie, tak jakby czas się dla niego zatrzymał.

Dotarliśmy do dwójki polskich rodziców, mieszkających w Hamburgu, którym Jugendamt odebrał dzieci. Mimo wielu starań o możliwość ich powrotu, córki i syn naszych rozmówców zostały lub aktualnie są poddawane germanizacji. O Jugendamcie – Urzędzie do Spraw Ochrony Praw Dzieci i Młodzieży od lat jest głośno – panuje opinia, że w imię obrony dziecka nadużywa swoich kompetencji, szczególnie w stosunku do rodzin mniejszości narodowych w Niemczech. Odbiera je rodzicom, utrudnia kontakty z nimi i nie pozwala podczas spotkań z ojcem czy matką porozumiewać się w ojczystych językach, uzasadniając to ochroną dziecka, znajdującego się w sytuacji domniemanego zagrożenia. Czy jest ono prawdziwe czy nie – okazuje się po czasie, ale dzieci przetrzymywane w niemieckich rodzinach zastępczych tracą kontakt z rodzicami i językiem, którym dotąd mówiły w domu.

Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.