Weź sobie do serca

ks. Robert Skrzypczak

|

GN 21/2018

Wsłuchujemy się dziś we fragment długiej opowieści, hagady wygłoszonej przez Mojżesza przed wejściem Izraelitów do Ziemi Obiecanej.

Weź sobie do serca

Mojżesz jest obolały, bo dowiedział się, że sam do niej nie wejdzie wskutek braku zaufania, który spowodował, że zlękniony lud nie zobaczył w całej okazałości świętości Boga względem nich. Było to w Meriba. Ludzie zaczęli panikować z powodu braku wody na pustyni. Mojżesz uderzył wówczas w skałę dwukrotnie, dając się ogarnąć wątpliwości: czy jest z nami Bóg, czy Go nie ma? Wystąpił przed ludźmi jak zwiotczały teolog, który zna Boga jedynie teoretycznie. Dzieje sekularyzacji, czyli zapomnienia o obecności Boga w życiu ludzi, zaczęły się od tego, że człowiek żywego i osobowego Boga zamienił na suche pojęcie. Historia zbawienia przeobraziła się wówczas w religioznawstwo. Można być ekspertem od dogmatyki i autorem wielu komentarzy biblijnych, postępując jednocześnie jak ateista. Cóż z tego, że ktoś dysponuje religijnym światopoglądem i posiada zawieszony na ścianie obrazek Pana Jezusa, gdy w życiu stawia na własny spryt i wyrachowanie, jakby Boga nie było. Bóg zamienia się w pojęcie, gdy zamieszkuje nasze głowy, ale nie serca. Wypełnia sobą biblioteki i galerie sztuki, nie mając żadnego wpływu na ludzkie decyzje i wybory.

Mojżesz, obolały z powodu tamtego spektaklu niedowiarstwa, teraz przestrzega swój lud: jesteście szczęśliwcami, bo poznaliście Boga przez wydarzenia. Słyszeliście Jego głos z ognia. Co to oznacza? On cię wybrał przez znaki, cuda i wojny, abyś przekonał się, że towarzyszy ci Jego mocna ręka i wyciągnięte ramię. Jego świadkiem staniesz się po tym, jak On wcześniej przeprowadzi cię przez ogień i wodę, wypróbuje twoją pychę i zarozumiałość, wprowadzi w okoliczności po ludzku niekorzystne, aby się pośród nich objawić. I dać ci poznać swoją miłość. Przez łzy oczyści ci oczy i zmysły, aż nauczysz się rozpoznawać znaki Jego obecności i zalążki Jego działania. Nie zapomnij tylko o jednym warunku: Boga i Jego zamiary musisz „uznać w sercu”. Póki wiara nie wypełni ci serca, a duch zaufania nim nie zawładnie, pozostaniesz niewiarygodnym w oczach innych religijnym teoretykiem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.