W brzuchu wieloryba

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 20/2018

publikacja 17.05.2018 00:00

„Bóg umarł, Marks umarł, a i ja nie czuję się najlepiej”. To zdanie Woody'ego Allena trafnie opisuje kondycję Zachodu, twierdzi francuska filozof Chantal Delsol. Europa miota się dziś między dumą i pogardą wobec własnej kultury.

W brzuchu wieloryba istockphoto; montaż studio gn

Konserwatywna katolicka francuska filozof? Czy to jeszcze możliwe? A jednak. Chantal Delsol znana jest polskim czytelnikom z kilku książek, udzieliła także kiedyś wywiadu naszemu tygodnikowi (GN 48/2014). We wrześniu będzie gościem Zjazdu Gnieźnieńskiego. Sama określa się nieco przewrotnie, albo strategicznie, jako liberalna konserwatystka. Jej książka „Kamienie węgielne. Na czym nam zależy?” ukazała się niedawno w języku polskim. To pozycja ze wszech miar godna polecenia. Dla polityków europejskich powinna być wręcz lekturą obowiązkową. Delsol nie pisze wprost o polityce, ale raczej o tym, co jest pod jej spodem. Opisuje stan ducha Zachodu. Jej zdaniem ponowoczesna Europa pogrążyła się w sprzecznościach, z których na razie nie widać wyjścia. Autorka przypomina, że tytułowe „kamienie węgielne”, czyli fundamentalne zasady, na których opiera się europejska kultura, mają swój korzeń w dziedzictwie greckim i judeochrześcijańskim. Dziś chcielibyśmy zachować pewne skutki tych zasad – twierdzi – ale jednocześnie chcemy pozbyć się samych zasad, głównie ze względu na programową niechęć do chrześcijaństwa. Przykład takiej sprzeczności: usiłujemy sprowadzić człowieka do „mięsa”, czyli nieco bardziej skomplikowanego zwierzęcia, zbioru neuronów i popędów, a jednocześnie panicznie boimy się powtórzenia Holocaustu, mówiąc „nigdy więcej”. Ale jeśli wypowiadamy słusznie stanowcze „nie” dla Shoah, to oznacza, że nie wolno ludzi traktować jak mięsa.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.