Wojna o miasta

Piotr Legutko

|

GN 19/2018

publikacja 10.05.2018 00:00

Jeśli rewolucja pokoleniowa w polskiej polityce miałaby się kiedyś zacząć, to może właśnie teraz – od samorządu.

78-letni Tadeusz Ferenc (drugi z lewej) ma duże szanse na reelekcję w Rzeszowie. Obok jego partyjni koledzy z PSL: Mieczysław Kasprzak, Władysław Kosiniak-­‑Kamysz i Zbigniew Micał. 78-letni Tadeusz Ferenc (drugi z lewej) ma duże szanse na reelekcję w Rzeszowie. Obok jego partyjni koledzy z PSL: Mieczysław Kasprzak, Władysław Kosiniak-­‑Kamysz i Zbigniew Micał.
Darek Delmanowicz /PAP

Późną jesienią w ponad stu polskich miastach będziemy wybierać prezydentów. Prawo i Sprawiedliwość staje przed bardzo trudnym zadaniem, bo w większości z nich rządzą politycy opozycji lub niezależni samorządowcy. Nie mając zbyt wiele do stracenia, PiS postanowiło zainwestować w młodych, mniej znanych kandydatów. Grzegorz Schetyna, podsumowując ich prezentację, kpił, że w wielu miejscach partia rządząca po prostu „oddaje wybory walkowerem”. Optymizm lidera Platformy Obywatelskiej wydaje się racjonalny, jeśli założymy, że mieszkańcy miast są w większości zwolennikami utrzymania status quo. Z kolei strategia Jarosława Kaczyńskiego może okazać się skuteczna, jeśli przy urnach górę weźmie – równie naturalna – potrzeba zmiany. Także pokoleniowej.

Platforma rządzi

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.