Pan Bóg będzie nad nami czuwał

Szymon Piegza

|

GN 19/2018

publikacja 10.05.2018 00:00

Ta historia mogła się nie wydarzyć. Nie byłoby strachu, przerażenia i nieprzespanych nocy. Jej bohaterowie nie zastanawialiby się, jak będzie wyglądać egzekucja: czy najpierw zabiją rodziców na oczach dzieci, czy odwrotnie – rodzice będą patrzyli na śmierć swoich pociech.

Rodzina Trębaczów. W dolnym rzędzie: Waleria, jej ojciec, jej mąż Józef i córka Kazimiera. Rodzina Trębaczów. W dolnym rzędzie: Waleria, jej ojciec, jej mąż Józef i córka Kazimiera.
Archiwum Rodzinne

Ta historia nie wydarzyłaby się na pewno, gdyby nie heroizm i męstwo Józefa i Walerii Trębaczów. To na ich barkach w połowie czerwca 1942 roku spoczęła odpowiedzialność za życie bądź śmierć ich samych oraz trójki dzieci: Anny, Stanisława i najmłodszej Kazimiery oraz zięcia Władysława. Czy była to najtrudniejsza decyzja w życiu tych ludzi? – Nasi rodzice byli bardzo bogobojni. Wierzyli, że jak przyjmą pod swój dach Żyda, to Pan Bóg będzie nad nami czuwał. I tak było do końca wojny – odpowiada dziś pani Kazimiera.

Wasze ulice, nasze kamienice

A zaczęło się jeszcze przed wojną. W Chrzanowie, według dzisiejszych szacunków, przed pojawieniem się Niemców żyło około 8 tys. Żydów. Jak wyglądały relacje polsko-żydowskie? Poza nielicznymi aktami agresji układały się bez zarzutu.

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.