Musisz to przeczytać

GN 17/2018

publikacja 26.04.2018 00:00

O teologii ciała, czyli o nauczaniu, które zmienia życie, mówi Christopher West.

Musisz to przeczytać Miłosz Kluba /Foto Gość

Ks. Tomasz Jaklewicz: Jak Pan odkrył teologię ciała?

Christopher West: W 1990 roku zacząłem studiować Biblię. Chciałem zrozumieć, dlaczego Bóg stworzył nas mężczyzną i kobietą. Odkryłem coś, co można by nazwać małżeńskim nurtem Biblii. Pismo Święte zaczyna się małżeństwem (Adam i Ewa) i kończy małżeństwem (Gody Baranka), a w środku jest Pieśń nad Pieśniami. Chrystus jest Oblubieńcem, a Kościół – Oblubienicą. Eucharystia jest „konsumowaniem” tego mistycznego małżeństwa. Niebo to wieczne zaślubiny, a małżeństwo jest tego znakiem. Gdy próbowałem dzielić się tą wiedzą z innymi katolikami, myśleli, że oszalałem. Ale ta nauka pomogła mi osobiście uwolnić się od wielu uzależnień. Moja siostra zaprosiła kiedyś na urodziny swoją katechetkę, osobę po studiach teologicznych. Skorzystałem z okazji i zapytałem ją, czy to, co mówię, jest właściwe. Odpowiedziała: „Musiałeś studiować nauczanie Jana Pawła II, jego teologię ciała, bo mówisz tak jak on”. Nie miałem pojęcia, o czym mówi. Myślałem, że to niemożliwe, aby papież mówił o seksie i małżeństwie w taki sposób. „Musisz to przeczytać” – powiedziała. Więc kupiłem cztery tomiki. Dosłownie je pożarłem. Wiedziałem już, że nie jestem szalony. To było nie tylko potwierdzenie tego, czego się nauczyłem. Papież zaprosił mnie na wyższy poziom rozumienia. Poczułem, że trzymam w ręku słowa, które mogą uleczyć raka, trapiącego dzisiaj świat. Wiedziałem też, że chcę spędzić resztę mojego życia, studiując teologię ciała i głosząc ją światu.

W tym roku mija 25 lat, od kiedy zaczął Pan tę działalność. Czym się Pan właściwie zajmuje?

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.