Kto widzi piękno dzidzi

Franciszek Kucharczak Franciszek Kucharczak

|

GN 16/2018

publikacja 19.04.2018 00:00

Ocena człowieka na podstawie jego powierzchowności jest oceną powierzchowną.

Kto widzi piękno dzidzi

Taki dowcip słyszałem, stary oczywiście, ale wszystkie są stare. No więc tak: Spanikowany facet alarmuje policjantów: „Żona mi zginęła, szukajcie jej, szukajcie!”. „A jak wygląda?” – pytają stróże porządku. „No, włosy ma rzadkie, wypłowiałe, nos krzywy, jest garbata, zezowata, a tu ma takie… A wiecie co, nie szukajcie jej”.

Ha, ha, ha – no dobrze, ale dlaczego się śmiejemy? Bo to abstrakcyjna historia – to oczywiste, że nikt normalny i uczciwy nie odmówi człowiekowi pomocy dlatego, że on wygląda nie tak, jak byśmy chcieli – no i jak on sam przecież by chciał.

No właśnie, oczywiste…

W ramach dyskusji o losach projektu „Zatrzymaj aborcję” ktoś wrzucił do sieci zestawienie kilku zdjęć, przedstawiających dzieci urodzone z najcięższymi możliwymi wadami, opatrzone szyderczym napisem „Dzidzie do adopcji” i równie szyderczą dedykacją dla obrońców życia: „Dziękujemy cioci, stryjkowi i panu boziu za to, że przyszliśmy na świat”.

A to już głupszych i bardziej prymitywnych „argumentów” nie dowieźli? Człowieku nieszczęsny, który używasz takich metod agitacji za zabijaniem ludzi, co chciałeś przez to powiedzieć? Że te chore „dzidzie” są gorsze od ciebie? A to dlaczego? Bo ty jesteś ładniejszy? Bo zdrowszy? Nawet jeśli tak, to do czasu. A poza tym od kiedy to wygląd i kondycja stanowią podstawę życia lub nieżycia?

No dalej! Wyduście to z siebie wy wszyscy bezmyślni uczestnicy czarnych hec – według jakich kryteriów mierzycie ludzką godność? I co z tego, że widok zdeformowanych dzieci budzi waszą grozę? Co z tego, że budzi i moją grozę? Nasze reakcje na ludzi mówią coś o nas, a nie o nich. A że oni są ludźmi, to od chwili poczęcia należy im się ludzkie traktowanie ze strony każdego z nas, niezależnie od tego, czy wierzymy w Boga, czy też nie.

Kto jednak wierzy, tym bardziej musi sobie uświadomić, że to właśnie o samym Zbawicielu powiedział prorok: „Jak wielu osłupiało na Jego widok – tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i postać Jego była niepodobna do ludzi” (Iz 52,14).

Znamienne: był taki czas, gdy najpiękniejszy z synów ludzkich wyglądał NIELUDZKO. Przerażająco. Tak, że się chciało przed nim „zakrywać oczy”. A przecież to był czas, w którym decydowało się nasze zbawienie.

Co to może znaczyć? Otóż to, że gdy osłupiałeś na widok czyjegoś nieludzkiego wyglądu, Bóg może być bliżej ciebie niż jesteś sobie w stanie wyobrazić. Nie kpij więc ze zniekształconej „dzidzi” i nie domagaj się jej usunięcia z twojego szanownego widoku, bo ona jest nie mniej wartościowa od ciebie i będzie kiedyś jaśnieć w zachwycającej piękności. A jej istnienie jest dla ciebie szansą, żebyś i ty znalazł się w jej towarzystwie, i z nią jaśniał. Ta przyszłość jednak zależy od tego, co dziś zrobisz ze swoim osłupieniem.

Joga nie z Boga

Indyjscy biskupi syro-malabarscy wydali dokument, w którym ostrzegają, że joga jest niezgodna z chrześcijańską wiarą. Zauważają, że praktyka ta swoją popularność zawdzięcza wpływom hinduizmu i bramińskiej dominacji. „Istnieje niebezpieczeństwo, że gesty i ćwiczenia fizyczne mogą stać się bałwochwalcze same w sobie i zbyt łatwo można pomylić doświadczenia fizyczne płynące z jogi, z działaniem Ducha Świętego” – cytuje hierarchów Radio Watykańskie. Dokument zauważa, że wielu indyjskich uczniów, bez względu na wiarę, jest zmuszanych do udziału w zajęciach jogi i recytowania mantr. Biskupi dodają, że za pośrednictwem jogi hinduistyczni fundamentaliści próbują osiągnąć swoje „sekciarskie i polityczne cele”. Cóż, nie jest to pierwsze ostrzeżenie, płynące z chrześcijańskich środowisk ws. jogi, ale chyba najpoważniejsze z uwagi na jego autorów. Wygląda więc na to, że z wszelkich rodzajów jogi najlepszy jest Miś Jogi.

Projekt na wieki

Członkowie sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny odrzucili wniosek posła Klawitera o dopisanie do harmonogramu prac projektu „Zatrzymaj aborcję”. Z wyjątkiem wnioskodawcy wszyscy byli praktycznie przeciw, włącznie z posłami PiS, którzy albo zagłosowali na „nie”, albo się wstrzymali, albo nie byli obecni. Czyżby przejęli się histerycznymi krzykami czarno ubranych feministek? E tam, ci wszyscy bogobojni nikogo się nie boją. Poza prezesem, oczywiście.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.