Zdążyć przed papieżem

Jacek Dziedzina

|

GN 15/2018

publikacja 12.04.2018 00:00

Pośpiech, z jakim władze w Dublinie rozpisały majowe referendum w sprawie aborcji, wiele mówi o napięciu między resztkami dawnej a dzisiejszą Irlandią.

Śmierć Savity Halappanavar, imigrantki z Indii, stała się argumentem używanym przez demonstrantów domagających się legalizacji aborcji. Śmierć Savity Halappanavar, imigrantki z Indii, stała się argumentem używanym przez demonstrantów domagających się legalizacji aborcji.
Tal Cohen /pap

Do głosowania dojdzie na 3 miesiące przed wizytą papieża Franciszka z okazji Światowego Dnia Rodzin.

Referendum w sprawie aborcji było kwestią czasu. Zmiany, jakie w ostatnich dekadach dokonały się w irlandzkim społeczeństwie, przekształciły Irlandię z „ostatniego bastionu katolicyzmu” w lidera światopoglądowej rewolucji. Miało to swoje przełożenie również na zmiany w prawodawstwie, z legalizacją „małżeństw” homoseksualnych włącznie. W 2015 roku aż 62 proc. Irlandczyków odpowiedziało pozytywnie na pytanie, czy zgadzają się, by w konstytucji znalazł się zapis, że „małżeństwo może być zawarte zgodnie z prawem przez dwie osoby bez rozróżnienia na płeć”. Tym samym Irlandia stała się pierwszym krajem na świecie, który zdecydował o tym na drodze referendum, a nie tylko przez głosowanie w parlamencie. Wynikało to z faktu, że przeszkodą we wprowadzaniu kolejnych rewolucyjnych zmian była irlandzka konstytucja, z której należało usunąć „problematyczne” zapisy o rodzinie i małżeństwie.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.