Daję własną twarz

Barbara Gruszka-Zych

|

GN 15/2018

publikacja 12.04.2018 00:00

To miał być tekst o prewencji raka piersi. A jest o miłości. – Zakochałem się w Kasi trzy razy: kiedy miała długie włosy, gdy jej wypadły i kiedy założyła perukę – mówi Krzysztof Stachowicz.

Pani Katarzyna zajmuje się walką o refundowaną prewencję raka piersi i jajników. Pani Katarzyna zajmuje się walką o refundowaną prewencję raka piersi i jajników.
henryk przondziono /foto gość

Choć z Katarzyną i Krzysztofem Stachowiczami spotykam się osobno, opowiadają o wydarzeniach z ostatnich kilku lat jednym głosem. W listopadzie 2016 r. Katarzyna dowiedziała się, że ma raka piersi. W lipcu zeszłego roku poddała się prewencyjnej mastektomii, a dwa miesiące temu – zabiegowi usunięcia jajowodów. Kiedy pytam Krzysztofa, co może powiedzieć o miłości, rozlega się dzwonek jego telefonu. – To Kasia – wyjaśnia. – Ten telefon to odpowiedź na pani pytanie. Miłość ma imię mojej żony.

Koleżanka

– W 2006 r. dowiedziałam się, że jestem nosicielką mutacji genu BRCA1, który w 60–90 procentach daje predyspozycje do zachorowania na raka piersi, a w 40–60 procentach na raka jajnika – opowiada Katarzyna. – Każda z nas ma ten gen, tylko nie u każdej jest zmutowany.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.