Nie jątrzyć ran

GN 13/2018

publikacja 29.03.2018 00:00

Arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław Szewczuk o roli Kościoła greckokatolickiego w dialogu z Polską.

Arcybiskup większy Światosław Szewczuk podczas promocji książki „Dialog leczy rany” w Warszawie. Arcybiskup większy Światosław Szewczuk podczas promocji książki „Dialog leczy rany” w Warszawie.
agata ślusarczyk /foto gość

Andrzej Grajewski: Czytając książkę – rozmowę z Księdzem Arcybiskupem – zatytułowaną „Dialog leczy rany”, pomyślałem, że w relacjach polsko-ukraińskich, pomimo prowadzonego od lat dialogu, nie udało się uleczyć ran, przede wszystkim w sferze pamięci, co przekłada się na inne dziedziny. Dlaczego tak się dzieje?

Abp Światosław Szewczuk: Musimy pamiętać, że dialog jest procesem. Byłoby iluzją sądzić, że wszystko uda się załatwić kilkoma spotkaniami i podjętymi na nich ustaleniami czy zobowiązaniami. Wspólnie podpisane orędzie nie uleczy wszystkich ran. Dialog tak nie działa, zwłaszcza gdy dotyczy przeżyć i emocji, wreszcie bólu konkretnych ludzi. Chodzi też o pamięć narodową, która nas na co dzień kształtuje i daje motywację do działań. Dialog nie jest panaceum na całe zło. Ale jest on niezbędny i wymaga ogromnej cierpliwości, gdyż jest to proces długotrwały. Każdy z nas szuka prawdy o sobie, o swoim narodzie. Jednak czasem ta prawda może być subiektywna lub nawet egoistyczna. Dialog pozwala nam zaś dotrzeć do prawdy obiektywnej, wolnej od emocji i fałszywej optyki. W istocie zaś chodzi w tym procesie o to, aby stanąć przed obliczem Jezusa Chrystusa i zobaczyć w nim siebie, ale też swojego bliźniego. Chciałbym przypomnieć pytanie Pana Boga skierowane do Kaina po zabójstwie Abla: „Gdzie jest twój brat?”. Nie możemy stanąć przed obliczem Pana Boga samotnie, gdyż On zawsze będzie pytał nas o naszych braci.

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.