Droga po-krzyżowa

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 13/2018

publikacja 29.03.2018 00:00

Droga do Emaus to ciąg dalszy drogi krzyżowej. Jezus po przejściu przez śmierć idzie drogą człowieka i leczy serca. Spróbujmy przejść tę drogę. Podpatrzmy, jak odbywa się przywracanie nadziei.

Droga po-krzyżowa Euntes in Emaus (krajobraz z pielgrzymami do Emaus) Johannes i Lucas van Doetecum na podstawie obrazu Pietera Bruegela Starszego, około 1555, fragmenty

Stacja

I

Uczniowie przybici krzyżem

„Dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło”.

Droga z Jerozolimy do Emaus wiedzie w dół. To wymowne. Przybici uczniowie wracają do domu po ukrzyżowaniu Jezusa. Tyle sobie po Nim obiecywali. Wydawało się, że ich życie zmieni się na lepsze. Nadzieja zawiodła. Wszystko na nic. Znamy to uczucie zawodu, rozczarowania, pustki. Najbardziej boli, gdy zawodzi przyjaciel, ktoś bliski, kochany. Czasem zdaje się nam, że zawodzi sam Bóg. Żyć się nie chce. Rozpacz zastawia wtedy swoje sidła.

 

Stacja

II

Jezus się przybliża

„Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się…”.

Zmartwychwstały podchodzi do nich nierozpoznany. Przybliża się łagodnie. Wie, że aby wejść w świat cierpienia, potrzebna jest cierpliwość, czułość. Bez kazań, bez wyrzutów, bez moralizowania. Chce być blisko obolałego serca. Ilekroć cierpimy, On przybliża się łagodnie ze swoją ukrzyżowaną miłością.

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.