„Zmartwychwstał już Chrystus, Pan mój i nadzieja”. (Sekwencja)
Małgorzata Gajos /Foto Gość
Kiedy w naszym otoczeniu ktoś umiera, mówimy sobie: „No tak, zmartwychwstanie…Kiedyś…”. Śmierć staje się dla nas faktem nieodwracalnym. Jeśli czytamy dziś o tym, co wydarzyło się trzeciego dnia, to możemy przeczytać to na dwa sposoby: „z martwych wstanie” lub „z mar Twych wstanie”. Oba mówią tak naprawdę o rozpoczęciu nowego życia. Życia opartego na zaufaniu. O wyjściu z jakiejś mrocznej sytuacji naszego bytowania do nadziei… Najważniejsze jest jednak, jak zrozumiemy to sercem, czy pojmiemy, co wielkiego się dokonało. Bo owoce tego Zwycięstwa zostały dane nam darmo, z Bożą łaską, na zawsze! Warto to przyjąć. Dopiero kiedy otworzymy nasze serca, będziemy podobni do Jana, który ujrzał i uwierzył…
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.