Donald Trump i Kim Dzong Un wyrazili gotowość spotkania się. Już w maju może dojść do jednego z najbardziej niezwykłych politycznych wydarzeń ostatnich lat.
Giuseppe Distefano /Sintesi/Photoshot/PAP
Zwolennicy prezydenta porównują rangę planowanego spotkania do szczytu Nixon–Mao Zedong z 1972 r. Lecz poza twitterowymi zapewnieniami Trumpa o „intensywnych przygotowaniach” i wstępnym majowym terminie nie znamy więcej szczegółów. Nawet tak ostrożne przymiarki do rozmów w cztery oczy wywołują ogromne emocje na całym świecie. Zwolennicy tego ruchu liczą na wielki przełom w drodze do pokoju na Półwyspie Koreańskim i rozbrojenia Korei Północnej. Przeciwnicy wskazują, że spotkanie z przywódcą USA niesie ryzyko umocnienia międzynarodowej pozycji Kim Dzong Una.
Przyciśnięci sankcjami?
Mija okrągła dekada, od kiedy KRLD zerwała tzw. rozmowy sześciostronne, definitywnie odrzucając zagraniczną kontrolę nad jej programem atomowym; wcześniej (w 2003 r.) wycofała się z traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (tzw. NPT). W ostatnich latach izolacja i nieprzewidywalność komunistycznego reżimu wzrosły do niespotykanego poziomu, próbne eksplozje ładunków nuklearnych i testy rakiet osiągnęły rekordową częstotliwość, regułą stały się gorszące wymiany zdań z prezydentem USA.
Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.