Pamięć i polityka

Andrzej Grajewski

|

GN 07/2018

publikacja 15.02.2018 00:00

Skuteczną politykę historyczną robi się nie przez paragrafy, ale edukację, wydarzenia medialne oraz działania w sferze kultury masowej.

Muzeum im. Rodziny Ulmów w Markowej to ważny punkt  pamięci o dziejach Zagłady na ziemiach polskich. Muzeum im. Rodziny Ulmów w Markowej to ważny punkt pamięci o dziejach Zagłady na ziemiach polskich.
HenrykPrzondziono /foto gość

Możemy się tego uczyć od Czechów, którzy po 1989 r. przez wydarzenia artystyczne, promocję własnych bohaterów, a przede wszystkim świetną kinematografię skutecznie upowszechniają w świecie przekonanie, że dzielnie walczyli zarówno z nazizmem, jak i z komunizmem. Co ważne, potrafią to robić nie tylko sami, ale wspólnie z innymi. Przykładem może być powstały niedawno w międzynarodowej koprodukcji film „Kryptonim HHhH” o życiu Reinharda Heydricha. Zrealizowany w gwiazdorskiej obsadzie, utrwala wizerunek narodu czeskiego jako niezłomnych konspiratorów, zaangażowanych w walkę z niemiecką okupacją, co nie było przecież zjawiskiem masowym. Umiejętnie propagowany dorobek intelektualny prezydenta Václava Havla jest ważnym głosem w ogólnoświatowej debacie o sposobie uprawiania polityki, granicach między heroizmem a koniecznością kompromisu. Nasze spory o „Bolka”, choć ważne dla najnowszej historii Polski, nikogo na świecie nie interesują. Oscara dla Czechów zdobył film Jana Svěráka „Kola”, o cichym mieszczańskim oporze w czasach komunizmu i umiejętności wyciągnięcia ręki do innego po upadku systemu. Dla Polski Oscara zdobyła „Ida”, film wybitny, ale przedstawiający okupację bez Niemców, gdzie katami Żydów są Polacy, którzy na dodatek przejmują ich majątek.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.