Nie mądrość świata tego...

Jacek Dziedzina

publikacja 01.02.2018 00:00

Śmierć algierskich męczenników nie jest dowodem w sporze chrześcijaństwa ze światem islamu. Dekret o męczeństwie „ludzi Boga” to nie akt oskarżenia przeciw muzułmanom, tylko potwierdzenie radykalizmu Ewangelii.

Trapiści z Tibhirine w Algierii (wśród nich jeden z ocalałych). Trapiści z Tibhirine w Algierii (wśród nich jeden z ocalałych).
www.fondazionenigrizia.org

Sobota 27 stycznia 2018 roku zostanie zapamiętana jako dzień, na który czekał chyba każdy, kto widział film „Ludzie Boga”. Papież Franciszek w tym dniu podpisał m.in. dekret, w którym uznał za męczenników bp. Pierre’a Claverie, dominikanina i ordynariusza algierskiego Oranu (zginął ze swoim kierowcą, muzułmaninem, przed wejściem do domu biskupiego) oraz 18 innych zakonnic i zakonników, wśród których znajduje się również 7 trapistów z klasztoru Najświętszej Maryi Panny z gór Atlasu w Tib- hirine. – Każdy z nich był autentycznym świadkiem miłości Chrystusa, dialogu, otwartości na innych, przyjaźni i lojalności wobec Algierczyków. Oni nie oddali życia dla idei, dla sprawy, ale dla Niego – mówi GN o. Thomas Georgeon, trapista, postulator procesu beatyfikacyjnego algierskich męczenników, ludzi Boga, którzy wcale męczennikami zostać nie chcieli.

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.