Podwójna wygrana

Bogumił  Łoziński Bogumił Łoziński

publikacja 11.01.2018 10:03

W pierwszej w tym roku odsłonie sejmowego starcia między życiem i śmiercią podwójną wygraną odniosło życie. Jednak to dopiero początek, do zwycięstwa jeszcze daleka droga.

Podwójna wygrana

Posłowie debatowali 10 stycznia nad dwoma skrajnie odmiennymi projektami obywatelskimi. Feministyczny zakładał m.in. wprowadzenie prawa do aborcji do 12 tygodnia życia dziecka bez żadnych ograniczeń. Obrońców życia przewiduje tylko jedną zmianę istniejących przepisów – wyklucza prawo do aborcji z przyczyn eugenicznych, czyli gdy istnieje podejrzenie, że dziecko jest chore. Zważywszy na skład Sejmu pewne było, że do drugiego czytania zostanie skierowany projekt antyaborcyjny i rzeczywiście tak się stało, poparło go aż 277 posłów.

Niewiadomą był los projektu proaborcyjnego, bowiem PiS, mimo, że deklaruje się za życiem, jednak złożył nierozsądną deklarację, że nie będzie odrzucał projektów obywatelskich. Problem polega na tym, że niektóre mogą zawierać rozwiązania z perspektywy etycznej nie do zaakceptowania i nigdy nie powinno się na nie głosować, nawet warunkowo, z założeniem, że w toku dalszych prac zostanie on odrzucony. Niestety taką strategię przyjęło kierownictwo partii wobec projektu proaborcyjnego, pozostawiając jednak posłom wolność sumienia. Ci w większości z niej skorzystali – 166 posłów PiS było za odrzuceniem propozycji feministek. To jednak było za mało. Zdecydowały głosy posłów Kukiz'15 (11) i PSL (12) oraz niezrzeszonych i z koło Wolność i Solidarność, a także brak udziału w głosowaniu 29 posłów PO i 10 z Nowoczesnej, co obniżyło liczbę głosów potrzebnych do odrzucenia. Zwycięstwo było o włos, bo 202 polityków opowiedziało się za odrzuceniem, a z 194 za dalszymi pracami w komisjach.

Teraz projekt antyaborcyjny trafi do Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, z zaleceniem zasięgnięcia opinii Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. O ile Sejm musiał zająć się obywatelskim projektem w ciągu trzech miesięcy od złożenia w Sejmie co najmniej 100 tys. podpisów go popierających, o tyle nie jest określone, ile czasu może on przebywać w komisji. Oznacza to, że teoretycznie można będzie go tam blokować do końca kadencji. Pojawiają się też głosy, że PiS będzie czekał z dalszymi pracami nad projektem do wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który rozpatruje, czy prawo do aborcji z powodów eugenicznych jest zgodne z ustawą zasadniczą. Jeśli Trybunał orzeknie, że nie jest zgodne, przyjmowanie projektu obywatelskiego skierowanego nie będzie konieczne. Problem w tym, że nie wiadomo kiedy TK wyda wyrok w tej sprawie. Dlatego bardzo ważna jest nieustanna presja na polityków obozu rządzącego, aby jak najszybciej sprawę rozstrzygnęli i ustawę przyjęli. Do pracy!