Modlitwa, czyli rozmowa z Bogiem

Grażyna Myślińska

|

GN 1/2018

publikacja 04.01.2018 00:00

Uczniowie zmierzający do szkoły, którzy robią znak krzyża, przechodząc obok kościoła. Monter w drodze do pracy modlący się pod figurą Matki Bożej. Pasażer w autobusie z różańcem w dłoni. Częsty obraz na ukraińskiej czy rumuńskiej Bukowinie. W Polsce coraz rzadszy. W minionym roku ani razu nie widziałam, by ktoś modlił się w stołecznym metrze.

– Książeczkę do nabożeństwa ks. Krajewski włożył mi pod poduszkę, gdy znalazłam się w szpitalu w Czerniowcach – wspomina Maria Skowrońska. – To najcenniejsza rzecz,  jaką mam – dodaje. – Książeczkę do nabożeństwa ks. Krajewski włożył mi pod poduszkę, gdy znalazłam się w szpitalu w Czerniowcach – wspomina Maria Skowrońska. – To najcenniejsza rzecz, jaką mam – dodaje.
Grażyna Myślińska

Wydaje się, że modlitwę zepchnęliśmy do określonego miejsca – kościoła – i do określonego czasu – nabożeństwa. Coraz rzadziej przebywamy z Bogiem, coraz bardziej dajemy się pochłonąć codziennej bieganinie. Pięknie ujął to ks. Jan Twardowski, który napisał, że modlitwa jest „uchwyceniem Boga za rękę, nawet bez słów. Jego ręka stale się ku nam wyciąga i chce nam przyjść z pomocą. Jak często nie chcemy jej zobaczyć, bo widzimy tylko swoją łapę”. W swoich wędrówkach miałam szczęście przebywać z ludźmi, dla których modlitwa jest jak chleb powszedni.

Najcenniejsza książeczka

Dawideny to mała wieś położona tuż przy granicy Ukrainy z Rumunią. Wielu jej mieszkańców ma polskie korzenie i mówi po polsku. – Język i wiarę otrzymałam od mamy – mówi Maria Skowrońska. Czytać po polsku nauczyła się z książeczki do nabożeństwa. Było to tuż po wojnie, gdy władze ZSRR represjonowały za publiczne wyznawanie wiary. – Zaraz po zakończeniu wojny w 1945 r. storożyniecka parafia została bez duszpasterza – opowiada pani Maria. – Dla ludzi należących do Kościoła katolickiego nastały ciężkie czasy. Za przyznawanie się do wiary w Chrystusa zsyłano ludzi na Syberię, a budynki kościelne nakazywano niszczyć, zamykać lub przeznaczać na potrzeby kołchozów.

Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.