Mózg zalany "banałem świąt"

Mieszałeś kapustę w Wigilię zamiast w chłodzie i głodzie łamać się konstytucją? Jak mogłeś!

Spokojne były w Polsce minione święta. Powszechnie świętowano urodziny Pana Jezusa. W Sejmie nikt w tym roku nie dzielił się świątecznym pasztetem i tylko nieliczni słyszeli, jak zwierzęta w noc wigilijną mówiły: „kon-sty-tucja”. Coś musiało być na rzeczy, bo nawet ludziom się to zdarzyło – konkretnie około stu ludziom, którzy w Wigilię przyszli przed Pałac Prezydencki w Warszawie. Stali tam i życzyli miastu i światu „wszystkiego konstytucyjnego”. Niektórzy z nich mieli ze sobą różne śmieszne napisy. Jeden z panów, na przykład, trzymał na piersi tabliczkę z napisem „Konstytucja jest moim katechizmem”.

Też fajnie, w sumie czemu nie. Ale są takie wieczne marudy, którym nigdy nie dogodzisz. Taki Jacek Żakowski uznał, że setka dziwaków, konsumujących konstytucję zamiast wieczerzy wigilijnej, to zdecydowanie za mało. „Politycy opozycji – co wyście, do jasnej cholery, robili w Wigilię o 15.30? Mieszaliście kapustę?” – wkurzył się za pośrednictwem „Wyborczej”.

Zawiedzione rachuby to, jak widać, rzecz bolesna. Miał być milion, przyszło sto – i to po apelach i zaklęciach na wszystkie świątki demokracji. A przecież pod Pałacem Prezydenckim, jak pisze Żakowski, „każdy, kto przyszedł, mógł dostać i dać innym wsparcie i nadzieję, nim banał świąt całkiem zalał mózgi...”.

Trudno odmówić redaktorowi racji, że manifestowanie w dniu, który najmniej się do tego nadaje, banalne nie jest. Niebanalne nie znaczy jednak mądre. A jeśli uderza w to, co Polaków trzyma w pionie, to jest ciężkim szkodnictwem społecznym.

Ten „banał świąt”, który, jak pan twierdzi, zalewa mózgi, jest jedną z niewielu rzeczy, co do których nie ma praktycznie wśród Polaków sporu. W ten jeden dzień w roku Polacy powszechnie wyczuwają, że jeśli ktoś może człowiekowi dać prawdziwe wsparcie i nadzieję, to Pan Jezus, Słowo wcielone, Bóg z nami. To Jego światło „zalewa mózgi” świętujących ten cud. I niech tak zostanie aż do dnia ostatniego.