Słowo między nami

GN 51-52/2017

publikacja 21.12.2017 00:00

Dlaczego warto poznawać zarówno Boże, jak i ziemskie oblicze Maryi i Jezusa, z s. dr Judytą Pudełko rozmawia Agata Puścikowska.

Słowo między nami Tomasz Gołąb /Foto Gość

Agata Puścikowska: Jakiś czas temu pierwsze dziecko rodziła koleżanka – protestantka. Poród był trudny. W pewnym momencie poczuła, że powinna prosić o wsparcie Maryję. Bo kto, jeśli nie Ona, zrozumie rodzącą kobietę…

S. Judyta Pudełko: Piękne!

Jednocześnie z doświadczeń znajomej położnej wynika, że wiele rodzących katoliczek przed porodem idzie do wróżki, a do porodu przychodzi obwiązanych sznureczkiem kabały. Nie wierzymy czy nie rozumiemy Maryi?

Trudne i wielowątkowe pytanie. Myślę, że jedną z przyczyn, dla których katoliczki nie zawsze zwracają się do Maryi w tak ludzkich sprawach jak poród, wychowanie dzieci czy prowadzenie domu, jest kwestia naszego wychowania i stylu pobożności maryjnej. To w dużym stopniu pobożność hetmańska, wzniosła, narodowa wręcz. I to jest oczywiście wspaniały, piękny i dobry wymiar, bo królewskość Maryi przynależy. Jednocześnie warto pamiętać o innym obliczu Matki Bożej – dziewczęcym, izraelskim, nazaretańskim. Bardzo ludzkim i przystępnym.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.