Wigilijna kruchość

ks. Robert Skrzypczak

|

GN 51-52/2017

Pamiętam, jak niektórzy studenci reagowali na perspektywę zbliżających się świąt Bożego Narodzenia.

Wigilijna kruchość

Wyjazd do domu na Wigilię wcale nie kojarzył im się z czymś radosnym. Raczej odczuwali lęk przed spotkaniem z ojcem alkoholikiem, koniecznością zmierzenia się z kolejnym partnerem mamy, nowym przybranym „rodzeństwem”, awanturą, biedą, samotnością. W wigilijny wieczór potęguje się nieznośność kruchego ludzkiego losu. Rany się otwierają. We Włoszech w ten wieczór od lat bary zapraszają na tzw. msze alkoholowe. Ma to być żałosna karykatura Pasterki i „alternatywa” dla niej. Nietrudno zrozumieć ów opór i bunt podejmowany wbrew wszystkiemu, ku czemu lgnie ludzkie serce. Na jego dnie tli się lęk przed świętami bez miłości, błyskotką bez nadziei, obietnicą bez pokrycia, Bożym Narodzeniem bez Boga. Ileż hałaśliwych reklam oszukuje nas bożonarodzeniową zapowiedzią przybycia pękatego Santa Klausa i reniferów zamiast Mesjasza? Czy zdrowe, spokojne, smaczne, domowe, świąteczne leniuchowanie zdoła nas pokrzepić na duchu? Czy cieplutki komfort pod szyldem Gwiazdorka odpowie na głód sensu i egzystencjalne pytania?

Zdał sobie z tego sprawę sędziwy król Dawid, który odczuł niepokój na myśl o tym, że sam urządził się w wygodnym cedrowym pałacu, zaś Arka Przymierza pozostała w namiocie. Może przy tej właśnie okazji wziął cytrę i wyśpiewał psalm: „Łzy stały się dla mnie chlebem we dnie i w nocy, gdy mówią mi co dzień: »Gdzie jest twój Bóg?«”. Postanowił skonsultować sprawę z Natanem, najlepszym doradcą duchowym. Słysząc proroctwo Natana, Dawid zrozumiał, że działanie Boga zawsze odbywało się w kruchości, bez ludzkich planów, z zaskoczenia. Moc Boga ukazywała się w ludzkiej słabości. Co ma z nią wspólnego wygodny pałac, przystrojony świątecznie domek z kominkiem? Bóg jest z tobą w twojej kruchości! Przychodzi jako Zbawiciel.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.