Świeckim okiem

Monika M. Zając

|

GN 50/2017

„W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was”. (1 Tes 5,18)

Świeckim okiem archiwum domowe

Mówisz mi, że boisz się, czy zdołasz wyleczyć się ze zranienia, bo zdradził czy zostawił ktoś, kogo tak bardzo kochałeś; czy jeszcze zaufasz, podejmiesz ryzyko miłości… Jak dziękować w takim bólu? A ja ci odpowiadam, że martwię się o jutro, o pracę, o zdrowie, o to, czy rak nie powróci, o to, czy znajdę męża, czy zostanę kiedyś mamą… Czyli cóż, na razie nie mam jeszcze za co dziękować? Pragnień i trosk jest mnóstwo, a doświadczenie braków wiąże się z ciągłym lękiem i niepokojem, zamyka na radość, skłania do nieustannego zanoszenia do Boga litanii próśb, z jakąś niesłychanie upartą demencją wobec wdzięczności. Demencją szatańską, bo Zły nie zna wdzięczności. Mówi, że nie możesz dziękować za „brak”. Św. Paweł przypomina dziś jednak, że dziękować w każdym położeniu to znaczy w każdym, a nie w prawie każdym. Nie tylko stojąc na podium życia pełnego sukcesów, ale też wtedy, gdy kolejne „gleby” i „doły” codzienności zdają się nie mieć końca. Powiedzieć Bogu „dziękuję”, gdy już nic nie jest jasne, proste ani logiczne, a nadzieja (jeszcze) pozostaje w sferze pojęć bardziej abstrakcyjnych niż realnych. Taka jest Jego wola. 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.