Wypłukana głowa

GN48/2017

publikacja 30.11.2017 00:00

Trwało to długo, ale wreszcie decyzja zapadła. W zeszłym tygodniu PiS odważył się przegłosować ustawę ograniczającą handel w niedzielę.

Wypłukana głowa

Niektórzy wybrzydzają, że tej odwagi to rząd nie miał zbyt wiele, bo zamykanie sklepów rozłożył na prawie trzy lata. Dopiero w roku 2020 wszystkie niedziele mają być wolne od handlu. Ja myślę, że takie rozwiązanie jest dobre. Bo po pierwsze – nie wywoła jakichś gwałtownych sprzeciwów. A zwolenników chodzenia w niedzielę do galerii wcale nie brakuje, również wśród katolików. Po drugie – długi dystans czasowy pozwoli przyzwyczaić się obu stronom do nowej sytuacji. Handlowcy zauważą, że wcale nie bankrutują, z kolei klienci zorientują się, że da się przeżyć niedzielę bez zakupów. Problem leży gdzie indziej. Czy niedzieli będziemy potrafili nadać choć odrobinę bardziej religijny charakter? Może to być trudne. Z zaciekawieniem przysłuchiwałem się komentarzom po uchwaleniu sklepowej ustawy. Jeden z posłów, i to wcale nie liberalnej proweniencji, zgrabnie wyrecytował całą litanię zajęć, którym rodzina będzie mogła się oddać dzięki wolnej niedzieli. Wszystko tam było: spacery, spotkania, rodzinny obiad, budowanie relacji. Wszystko pożyteczne i chwalebne. Tylko dla Pana Boga czasu zabrakło. Nie przypuszczam, by wspomniany poseł kierował się złą wolą. Był to raczej efekt religijnego wypłukania, które dotyka coraz większej grupy osób.

I jeszcze słowo o małym liftingu, jakiego z pierwszą niedzielą Adwentu doczekał się „Gość”. Każdy kiedyś musi iść do fryzjera. Jak Szanowni Czytelnicy zauważyli, zmieniło się logo, program telewizyjny stał się integralną częścią pisma, a czcionka i rodzaj papieru ułatwią czytanie. Tym bardziej życzę przyjemnej lektury. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.