Początek końca diabła

Słowo „pierwociny” (gr. aparche) pojawia się dwa razy w tym fragmencie. W poprzednim lekcjonarzu było tłumaczone jako „pierwszy”.

Początek końca diabła 21.04.2016 - Katowice . Ks. Tomasz Jaklewicz . Roman Koszowski /Foto Gość

W dzisiejszej polszczyźnie słowo „pierwociny” pojawia się dość rzadko. Oznacza zalążek, początek czegoś, a także debiut jakiegoś autora. Można powiedzieć, że to, co zrobił Jezus, było początkiem końca. Jego zmartwychwstanie zainicjowało proces, drogę, którą zakończy triumf Boga. W listach św. Pawła „pierwociny” to termin związany z liturgią żydowską. Pierwociny były to pierwsze płody ziemi, które zgodnie z prawem Mojżeszowym składano Bogu w ofierze. Dzięki tej ofierze na całość żniwa rozlewało się Boże błogosławieństwo. Można zastosować to określenie do Jezusa, bo jako pierwszy z ludzi złożył Bogu ofiarę z czystej miłości. Umierając, wraca do Ojca. Od momentu grzechu Adama wraca jako „pierwszy” człowiek do Ojca, do domu, i pociąga za sobą całą ludzkość. W „pierwocinach” jest zalążkowo obecne całe żniwo, więc i moje życie. W Chrystusie całe „żniwo” ludzkości zostaje oddane Bogu, pojednane z Bogiem, przyjęte przez Boga. Jeśli Adam zaraził ludzkość śmiercią, to Chrystus daje jej antidotum. Chrystus jest szczepionką przeciwko śmierci. Trzeba tylko ją przyjąć.

Paweł zapowiada ostateczny triumf Chrystusa. Proces rozpoczęty Jego powstaniem z martwych zakończy się na końcu czasów. Dokona się wielka detronizacja fałszywych potęg. Chrystus pozbawi władzy wszystkich nieprzyjaciół Boga i człowieka. Paweł używa symbolicznych nazw wrogich sił: Zwierzchność, Władza i Moc. Te trzy słowa można z powodzeniem odnieść do Boga, bo tylko ON ma autentyczną zwierzchność i władzę, i moc. Ale na ziemi wiele różnych potęg próbuje zająć miejsce Boga. Stają się bożkami. Iluż to władzom i mocom oddajemy się w niewolę!? Różne demoniczne podróbki Boga próbują nas podporządkować sobie. Diabeł, gdy kusił Jezusa na pustyni, pokazał Mu cały świat, mówiąc: „dam Ci to wszystko, jeśli oddasz mi pokłon”. Diabeł udaje Boga, a my dajemy się często nabrać na tę maskaradę. Na końcu zatriumfuje Jezus, i to Jemu wszystko zostanie poddane. A On odda wszystko Bogu, tak aby to On był „wszystkim we wszystkich”. W naszych codziennych zmaganiach ta wielka nadzieja powinna nam dodawać sił. Nie walczymy sami, zaś Jezus walczy nie tylko razem z nami, ale częściej za nas i dla nas. 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.