Pieronek prywatnie

ks. Dariusz Kowalczyk

|

GN 46/2017

publikacja 16.11.2017 00:00

Czy na medialne wypowiedzi biskupa Pieronka nie powinna zareagować jakaś kościelna władza? – pytają wierni.

Pieronek prywatnie

Nie tak dawno biskup Pieronek na łamach włoskiego czasopisma „Famiglia Cristiana” tak „informował” o Polsce: „Wszyscy Polacy, którzy uczestniczyli w Różańcu [do Granic], są przeciwko nauczaniu papieża Franciszka”; „Prawo i Sprawiedliwość wymazuje najnowszą historię Polski”; „Reforma szkoły jest rzeczą tragiczną, która cofa nas do czasów reżimu komunistycznego”; „Każdego dnia widzimy, że rząd angażuje się w demontowanie jakiegoś fragmentu demokracji. […] Kierunek, który obrał rząd, przenosi Polskę z powrotem do reżimu komunistycznego”.

Nic dziwnego, że ktoś, kto za granicą opowiada takie rzeczy, zachwycił się postawą samobójcy, który w pozostawionym liście za swoją śmierć obwinia „prezesa PiS-u i PiS-owską nomenklaturę”, bo niszczą wolność i demokrację. Pieronek zachwyca się bohaterstwem desperata i podkreśla, że list samobójcy wskazuje, iż jego umysł „był świeży i pełen mądrości”.

Czy wobec takich wypowiedzi emerytowanego biskupa nie powinna zareagować jakaś kościelna władza? – pytają wierni. Tymczasem na Twitterze @ EpiskopatNews ukazał się wpis: „Każdy ma prawo wyrażać swoje zdanie, również bp T. Pieronek. Jednak nie należy utożsamiać prywatnych wypowiedzi ze stanowiskiem Episkopatu”.

To zdanie niestety pogłębiło zamieszanie. Wpis został usunięty. Odwołanie się do prywatności biskupa Pieronka nie było najlepszym pomysłem. Chociażby dlatego, że przecież istnieją Normy KEP o udziale duchownych w mediach, w których czytamy m.in.: „Duchowni wypowiadający się w mediach winni cechować się wiernością nauce Ewangelii, rzetelną wiedzą, roztropnością i odpowiedzialnością za wypowiedziane słowo […]. Wypowiadając się w sprawach nauki katolickiej lub obyczajów, duchowni winni pamiętać, że są powołani do głoszenia nauki Chrystusa, a nie własnych opinii”.

Zachwycanie się w mediach samobójcą tylko dlatego, że poddał się kompletnie histerii totalnej opozycji, nie wydaje się zgodne z powyższymi wskazaniami. Tym bardziej że zacytowane Normy precyzują, że szczególna odpowiedzialność spoczywa na tych, których funkcja w Kościele sprawia, „iż wypowiedzi ich mogą być odebrane jako angażowanie autorytetu Kościoła”. A zatem problem politycznych obsesji biskupa Pieronka trwa. Jego wypowiedzi nie tylko wprowadzają zamieszanie i zgorszenie wśród wiernych, ale także kreują za granicą zafałszowany obraz Polski i polskiego Kościoła.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.