Nie relatywizm nam grozi…

ks. Dariusz Kowalczyk

|

GN 38/2017

publikacja 21.09.2017 00:15

Wcale nie jest tak, że kiedy ktoś przyklaskuje postawom, której dawniej nazywane były zboczeniami, to jest relatywistą.

Nie relatywizm nam grozi…

Słyszy się często, że zagraża nam relatywizm. Kaznodzieje biją na alarm, że oto Boże przykazania i prawa natury są wyśmiewane w imię relatywizmu, który na wszystko pozwala. To, że wielu odrzuca Boga i naturę ludzką, to prawda, ale czy na pewno w imię relatywizmu? W słownikach możemy wyczytać, że relatywizm to pogląd, według którego wartości oraz normy i oceny ich dotyczące mają charakter względny, zależny od podmiotu poznającego. A skoro prawie wszystko jest względne, to nie ma jedynie słusznych poglądów, bo można mieć różne poglądy, które są tyle samo warte. Czy ci, którzy dziś zwalczają integralny katolicyzm, aborcjoniści, aktywiści homoseksualni, ideolodzy gender, liberalni lewacy itp., są rzeczywiście relatywistami? Nie sądzę! Ci ludzie planowo relatywizują kolejne elementy nauczania Kościoła, ale z drugiej strony mają swoje „nieomylne” dogmaty, twarde prawa, polityczną poprawność. Wcale nie jest tak, że kiedy ktoś przyklaskuje postawom, które dawniej nazywane były zboczeniami, to jest relatywistą. Bo on niekoniecznie uważa, że jego poglądy są względne. Wręcz przeciwnie! Będzie gardłował, że jego przekonania są jedynie słuszne. A gdy ktoś głosi publicznie inne poglądy, to wcale nie machnie ręką w imię relatywizmu. Wykorzysta natomiast wszystkie możliwości, by oponenta przekabacić albo zniszczyć. Uważasz, że aborcja to zabicie istoty ludzkiej? Twierdzisz, że wynajmowanie surogatki przez parę gejów, by wyprodukować sobie dziecko, jest chore? Nie chcesz, aby w szkole jacyś instruktorzy z ładnie nazywających się fundacji wprowadzali twoje dziecko w świat seksualności? No to cię oskarżą o mowę nienawiści, homofobię, fundamentalizm i faszyzm. Żaden relatywizm, że możesz myśleć i robić, jak chcesz. Mary Wagner, kanadyjska działaczka antyaborcyjna, raz po raz trafia do więzienia. Czy jej prześladowcy, m.in. władza sądownicza, to relatywiści? Nie! To ideolodzy, którzy są bezlitośni w egzekwowaniu ideologicznych wymagań. Dla nich nie ma ostatecznej prawdy, ale jest ostateczna ideologia. Jej kapłani sprytnie stwarzają wśród ludzi wrażenie, że dają więcej wolności. W rzeczywistości chcą prać ludziom mózgi, by wszyscy powtarzali mniej więcej to samo. Ale natura i rodzina z pomocą Stwórcy się obronią. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.