publikacja 14.09.2017 00:00
O skandalicznej wystawie w Domu Europejskiej Historii w Brukseli mówi prof. Andrzej Nowak.
Plakaty z czasów zimnej wojny. Wśród nich zachęcający po angielsku do odwiedzenia ZSRR i przestrzegający po francusku przed więzieniami w Hiszpanii.
OLIVIER HOSLET /EPA/PAP
Piotr Legutko: W Brukseli mamy już nie tylko komisarzy oraz Parlament Europejski, ale i Dom Europejskiej Historii. Zapewne zwiedzający usłyszą tam piękną opowieść o naszych antenatach, o wielkich filozofach, twórcach i oczywiście o chrześcijańskich korzeniach Europy.
Prof. Andrzej Nowak: Wyczuwam ironię w tym pytaniu. Oczywiście polityczna poprawność wyklucza tego rodzaju opowieść. Wyklucza pamięć o chrześcijaństwie, o kulturze, obyczajach, o tym, co uczyniło Europę fascynującym zjawiskiem dla milionów ludzi, którzy przyjeżdżają tu oglądać katedry, poczuć klimat muzyki Mozarta czy poznać fenomen twórczości Szekspira. Żadnego z tych nazwisk zresztą nie ma w Domu Historii Europejskiej.
Ale jak można opowiedzieć historię Europy bez katedr i Szekspira?
Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.