Klasyka gatunku

GN 36/2017

publikacja 07.09.2017 00:00

O tym, jak wchodzi się do kanonu lektur, i wpływie książek na tożsamość „narodu, który nie czyta”, opowiada Wojciech Wencel.

Klasyka gatunku roman koszowski /foto gość

Marcin Jakimowicz: Dzień dobry, zastałem klasyka?

Wojciech Wencel: To zależy, jaki mowicz pyta… Albo inaczej: jaki mowicz, taki wen cel. Skoro weny wzięły mnie na cel, trudno było nie zostać klasykiem. (śmiech)

A jeśli Twój syn stanie okoniem i powie: „Nie będę czytał wierszy ojca!”?

Starszy syn obronił już licencjat z historii, młodszy jest w klasie maturalnej, więc lekturowa katastrofa im nie grozi. A indywidualnie czytają, co chcą. Starszy wyciąga czasem jakiś poważny cytat z moich książek, ale głównie po to, żeby poddać go obróbce humorystycznej. Często w domu żartujemy, wykorzystując kontrast między codziennością a patosem.

Czułeś się zaskoczony, że trafiłeś do kanonu lektur?

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.