Niedziela bez Mszy?

GN 36/2017

publikacja 12.09.2017 10:00

Żal mi się zrobiło tych wszystkich ludzi, dla których ten dzień nie będzie się różnił od wszystkich dni plażowania, kąpieli, shoppingu...

Niedziela bez Mszy?

Wielokrotnie doświadczyłam dokładnie tego, co opisane zostało w artykule „Niedziela bez Mszy nie jest niedzielą”, że Msza św. jest radością niedzieli i nie tylko.

W te wakacje byliśmy ze znajomymi w Chorwacji. Oczywiście sytuacja dawała proste usprawiedliwienie – jesteś za granicą, nie wiesz, gdzie jest kościół, o której Msza itp. A jednak uparłam się odnaleźć kościół, sprawdzić godziny Mszy i pójść. Już od kilku dni odpoczywaliśmy, chodziliśmy na plażę itp. i gdy rano w niedzielę wyszłam na balkon i pomodliłam się jutrznią, to dotarło do mnie z siłą, że właśnie dzięki świętowaniu niedzieli, planowanemu uczestnictwu we Mszy św. ten dzień jest piękny. Żal mi się zrobiło tych wszystkich ludzi, dla których nie będzie się on różnił od tych wszystkich dni plażowania, kąpieli, shoppingu... Po prostu nuda!

I jeszcze jedno doświadczenie, związane z Mszą św., ale tym razem z pielgrzymką, bo tam też częściowo nauczyłam się kochać Mszę św. Wasz artykuł przypomniał mi znaczenie „tracenia czasu” dla Boga. Na pielgrzymce góralskiej zwykle dzień zaczyna się od Mszy św. i ktoś mógłby powiedzieć, że to strata czasu, bo przecież przez tę godzinę można przejść tyle kilometrów, załatwić tyle życiowych spraw: posiłki, toaleta, zakupy etc., na które potem brakuje czasu w drodze. A jednak te Msze św. dają więcej niż wszystkie posiłki regeneracyjne i czas wolny na odpoczynek.

W mojej nowej parafii miałam chwilę zwątpienia ze względu właśnie na „lichą obudowę” Mszy św. Pomogło mi jednak uświadomienie sobie, że idę na spotkanie Jezusa, który też musi ścierpieć tę słabość.

Iwona Górniak

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.