Od adoracji do adopcji

Jarosław Dudała Jarosław Dudała

|

24.08.2017 00:00 GN 34/2017

publikacja 24.08.2017 00:00

– Zwykle to żona pierwsza dowiaduje się, że spodziewa się dziecka. U nas to ja dowiedziałem się pierwszy – mówi Arek Natalicz.

Alicja i Arkadiusz Nataliczowie  z adoptowanymi dziećmi  – Weroniką i Sylwestrem. Alicja i Arkadiusz Nataliczowie z adoptowanymi dziećmi – Weroniką i Sylwestrem.
jakub szymczuk /foto gość

W Polsce byliśmy niedzielnymi katolikami. Arek pochodzi z rodziny, która nie chodzi regularnie do kościoła. Z kolei moja rodzina była katolicka z tradycji – mówi jego żona Ala.

Gdy 13 lat temu Nataliczowie wyprowadzili się do Irlandii, czasem przez miesiąc nie chodzili do kościoła. – Na emigracji wychodzi to, co naprawdę jest w człowieku. Odpadają względy typu: „co ludzie powiedzą”. Naszym głównym bożkiem było wtedy euro – przyznaje Ala.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.