– Amakuru? Nimeza! – Jak się masz? Świetnie! Bo jak tu się świetnie nie poczuć po doskonałej kawie...
W sklepie Amakuru można też kupić afrykańskie, ręcznie rzeźbione figurki Maryi.
jakub szymczuk /foto gość
Aleja Solidarności w pełnym biegu. Tu stacja metra, tu tramwaj... Z uchylonych drzwi roztacza się zapach kawy. Aromat kusi. Chociaż akurat słowo „kusi” niezbyt do miejsca pasuje. – Amakuru – nazwa kawiarni i sklepu – przyszła spontanicznie – opowiada ks. Jerzy Limanówka, pallotyn, prezes misyjnej Fundacji Salvatti. – W Rwandzie popularne powitanie to „Amakuru”, co oznacza „Jak się masz?”. I zawsze wtedy odpowiada się: „Nimeza”, czyli „Świetnie”. Nawet wtedy, gdy wszystko się wali, gdy po ludzku nic nie jest dobrze. Więc wybór był jasny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.