Wiara jako podróż

Marcin Cielecki

|

GN 30/2017

publikacja 27.07.2017 00:00

To nie przypadek, że każda podróż zaczyna się od uczynienia znaku krzyża. Zamiast zrzędzić, że znów nie stać mnie na wspaniałą wakacyjną wycieczkę, kreślę się krzyżem i robię pierwszy krok.

Wiara jako podróż canstockphoto

Pierwszych chrześcijan nazywano ludźmi drogi. Nawiązywano w ten sposób do słów Jezusa, który mówił o sobie, że jest prawdą, drogą i życiem.

Biuro Turystyczne Abraham

Najczęściej wymienia się dwa wzory podróżowania. Odyseusz podróżował poprzez wiedzę, Abraham nie wiedział, dokąd idzie, dlatego szedł poprzez wiarę. Ten pierwszy będzie miał mapę i kompas, ten drugi – ręce złożone do modlitwy. Abraham szedł w stronę tego, co zawsze jest inne, na swój sposób nawet obce. Jego dom był gdzie indziej – tam, gdzie nikt jeszcze nie był. Najlepszymi przewodnikami takiej podróży są mistycy; oni „widzą” na znaczne odległości. Jan od Krzyża pisze, że zmierzając do celu, którego nie znasz, masz iść drogą, której nie znasz. Dlatego jest najlepszym towarzyszem wędrówki. Wyrzuć wszystkie inne przewodniki, skoro wystarczą ci pisma mistyków. Albo jeszcze inaczej: wyrzuć wszystko, skoro jedynym przewodnikiem jest twoja wiara.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.