Nie chciałam być zakonnicą

Barbara Gruszka-Zych

publikacja 06.07.2017 00:00

– Teraz jestem kobietą Pana Boga – mówi s. Klara, bernardynka z Zakliczyna. – I dzień za dniem pragnę się dowiadywać, co to oznacza.

Matka Weronika i s. Ludwika podczas rekreacji w klasztornym ogrodzie. Matka Weronika i s. Ludwika podczas rekreacji w klasztornym ogrodzie.
Roman Koszowski

Nigdy nie chciałam być zakonnicą – opowiada s. Klara. – Jeśli już bym musiała wstąpić do jakiegoś zakonu, to wybrałabym zgromadzenie męskie, bo z kobietami nudno. A teraz tak to wygląda jak na załączonym obrazku – jestem tu i to moje miejsce. To sprawa Pana Boga. Za rok ma złożyć śluby wieczyste.

Nieśredniowieczne

Przed sześcioma laty zdecydowała się zostać mniszką Trzeciego Zakonu Regularnego św. Franciszka, a krócej – siostrą bernardynką w klasztorze w Kończyskach koło Zakliczyna nad Dunajcem. Przyjeżdżamy tu z fotoreporterem i po kilku godzinach rozmowy, urzeczona radością i entuzjazmem zakonnic, wiem, że od dziś będę podawać je jako dowód na istnienie Pana Boga. – Gdyby Boga nie było, nie zostałabym za kratami ani pięciu minut – przyznaje s. Joanna, w klasztorze od 50 lat.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.