Nowy w „Starym”

W Narodowym Teatrze Starym im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie zaszła zmiana. Obecnego dyrektora Jana Klatę ma zastąpić Marek Mikos. Po ogłoszeniu tej wiadomości Klata zarządził wywieszenie czarnej flagi na budynku teatru od strony placu Szczepańskiego. Jakby uznawał, że jego odejście z teatru jest powodem do żałoby dla polskiej kultury. Ciekawe, że nie pomyślał, że dla wielu może to być święto.

Nie raz na łamach „GN” pisaliśmy o eksperymentalnych, pełnych nieuzasadnionych udziwnień, spektaklach nie tylko Klaty, ale i angażowanych przez niego reżyserów, którzy scenę narodową zamieniali w arenę cyrkową. Dla przykładu - przedstawienie "Do Damaszku" w reż. Klaty, część publiczności próbowała przerwać. Natomiast z gry w "Nie-Boskiej Komedii" w reż. Oliviera Frljicia zrezygnowało kilku aktorów i próby do spektaklu zostały zawieszone.

O nowym dyrektorze Marku Mikosie wiadomo, że był przez pewien czas związany z teatrem. Przez ponad 25 lat zajmował się krytyką teatralną, potem był redaktorem i dziennikarzem kulturalnym „Gazety Wyborczej”, gdzie pisał o teatrze, i kolejno - dyrektorem TVP Kielce. W latach 2010-11 pełnił funkcję kierownika literackiego Teatru Ludowego w Nowej Hucie. Obecnie wykłada na Uniwersytecie Papieskim im. Jana Pawła II.

- Chcę, żeby Stary Teatr zasługiwał na miano narodowego, żeby nikogo nie wykluczał i nikogo nie ignorował – deklaruje.

Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie minister kultury Piotr Gliński. Komentatorzy z lewej strony dramatyzują, że zatwierdzając Mikosa zepsuje narodową scenę. Dla mnie każda zmiana dyrekcji jest szansą na lepsze. Dobrze by było, żeby przestano tam szargać świętości, „bo trza, żeby święte były” – jak pisał Wyspiański, często w karkołomny sposób wystawiany na deskach tego teatru.