Historia pisana na nowo

Grażyna Myślińska

|

GN 18/2017

publikacja 04.05.2017 00:00

Na zachodzie Ukrainy ostatni weterani Wielkiej Wojny Ojczyźnianej dożywają swych dni w przeświadczeniu, że przegrali. – Faszyzm znowu zwycięża – uważa sanitariuszka Armii Czerwonej Galina Czernienko, rocznik 1924. Czernienko zaczynała wojnę w 1941 r. pod Charkowem. Kończyła w 1945 w Berlinie. Po wojnie zamieszkała we Lwowie.

– Dzieciństwo miałam szczęśliwe, zanim wybuchła wojna. Straciłam na niej brata i ojca. Na zdjęciu Galina z rodzicami i rodzeństwem. – Dzieciństwo miałam szczęśliwe, zanim wybuchła wojna. Straciłam na niej brata i ojca. Na zdjęciu Galina z rodzicami i rodzeństwem.

Galinę poznałam na Wzgórzu Chwały, cmentarzu żołnierzy Armii Czerwonej we Lwowie. Szła w czarnym mundurze, bez orderów, by złożyć bukiet z kwiatów bzu na grobach towarzyszy broni. Był 9 maja, 70. rocznica kapitulacji Niemiec. W bramie stali aktywiści nacjonalistycznej Swobody w banderowskich mundurach. Nie wpuszczali nikogo z gieorgijewską wstążką (czarno-pomarańczową), bo ta z symbolu zwycięstwa nad faszyzmem stała się symbolem separatystów i Rosji, która toczy z Ukrainą niewypowiedzianą wojnę na Wschodzie. W cieniu pod murem czuwał w gotowości oddział policji w pełnym antydemonstracyjnym rynsztunku.

Warunki nie sprzyjały rozmowie. Umówiłyśmy się na spotkanie w mieszkaniu Galiny.

Wspomnienia i marzenia

Weteranka mieszka na 1. piętrze czteropiętrowej „chruszczowki” (bloki budowane w ZSRR w latach 60.). Mieszkanie jest niewielkie, 2 pokoiki, symboliczna kuchnia i mała łazienka. – A wyobraź sobie – mówi Galina – że był czas, że mieszkaliśmy tu w sześcioro: ja, mąż, dwie córki oraz dwie mamy – moja i męża. Mieszkanie przypomina trochę antykwariat – lampowe radio z magicznym okiem, telewizor Rubin.

Dla dziewięćdziesięcioletniej Galiny Czernienko, z domu Kozłowej, mieszkanki Lwowa, Dzień Zwycięstwa był i na zawsze pozostanie świętością. Co roku ubrana w galowy mundur chodzi na Wzgórze Chwały, by położyć kwiaty na grobach towarzyszy broni. – Od kilku lat medale chowam do torebki – opowiada Galina. – W poprzednich latach zdarzało się, że różni ludzie, zwłaszcza aktywiści ze Swobody, szarpali mi mundur, bo drażniły ich moje radzieckie medale, zwłaszcza gieorgijewska wstążka na medalu „Za zwycięstwo w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej”. Medal „Za zwycięstwo nad Niemcami w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej 1941–1945” został ustanowiony dekretem Prezydium Rady Najwyższej ZSRR z 9 maja 1945 r. Był najczęściej wręczanym odznaczeniem ZSRR – łącznie do 1995 r. Medalem tym nagrodzono prawie 15 mln osób (w tym także żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego).

Dostępne jest 31% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

TAGI: