Wierność promować...

Agata Puścikowska

|

GN 18/2017

publikacja 04.05.2017 00:00

Wierność należy promować, a nie ośmieszać.

Agata Puścikowska Agata Puścikowska

Czy wolno zdradzać męża lub żonę? Jestem absolutnie pewna, że wszyscy czytający te słowa odpowiedzieli: „nie”. Czy można jednak karać publicznie za zdradę? Tu, jak sądzę, odpowiedzi będą różne. Bo sprawy damsko-męskie to materia delikatna. Tym samym łatwo je uprościć czy wręcz ośmieszyć. Oczywiście mając dobre intencje.

Zdradzona, a więc upokorzona przez męża, byłego posła, kobieta wyszła z inicjatywą, by wiarołomni małżonkowie nie mogli zasiadać w polskim parlamencie. Udowodniona zdrada, według byłej żony byłego posła, powinna być tożsama z usunięciem z ław sejmu czy senatu. Inicjatorka pomysłu twierdzi, że wprowadzenie „reżimu moralnego” do parlamentu ma działać na korzyść nas wszystkich.

O ile jest jasne, że człowiek honoru, jakim powinien być poseł czy senator (posłanka i senatorka), zdradzać nie powinien, o tyle stawianie sprawy w opisany sposób budzi zdziwienie, wydaje się nierealne i śmieszne. Dlatego ilość negatywnych i ośmieszających inicjatywę komentarzy w internecie jest ogromna. Określają pomysł jako „z kosmosu” i „utopijny”, proponują wręcz stworzenie „ministerstwa moralności”, które nadzorowałoby intymne sprawy urzędników państwowych. Wiele komentarzy pokazuje też, że odbiorcy do jednego wora wrzucają i sam (dziwny) pomysł, i... ideę wierności małżeńskiej. I to jest niepokojące. Bo o ile pomysł jest dość kuriozalny, gdyż „reżim moralny” kojarzy się bardziej z „reżimem sanitarnym” niż ze zdrowym rozsądkiem, to jednak wierność małżeńska jest niepodważalną wartością.

Wierności nie należy więc ośmieszać nieprzemyślanymi inicjatywami, lecz trzeba ją promować. Promować racjonalnie, jako mądrą i najlepszą opcję dla rodzin, całego społeczeństwa. Warto też mówić prawdę o dramatach związanych ze zdradą. Tym samym, jeśli na czele kraju stoją osoby, które z wiernością są na bakier, jest to sygnał niepokojący. Jednak odgórne, ustawowe ustalenia, by takich parlamentarzystów pozbawić mandatu za zdradę, raczej nie spowodują nagłego zainteresowania wiernością. Podobne pomysły kojarzą się raczej z dużymi emocjami, publicznymi gierkami na tematy prywatne i chęcią odwetu. A publicznego prania brudów – choć budzą chwilowe zaintresowanie – nikt tak naprawdę nie lubi.

W tak delikatnej materii łatwo o egzaltację, łatwo o dobre chęci, którymi kabarety są wybrukowane. Z rozwagą więc trzeba do sprawy podchodzić. By dobrych idei nie przedstawić w krzywym, groteskowym zwierciadle „reżimowych” pomysłów. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.