Oderwani od korzeni

Grażyna Myślińska

|

GN 17/2017

publikacja 27.04.2017 00:00

Byli przerażeni i budzili przestrach. Jechali w towarowych wagonach przez długich dziesięć dni. Ktoś puścił plotkę, że wiozą ich nad morze, żeby potopić. Miejscowi wiedzieli zaś, że w ich wsi mają osiąść banderowcy.

Zdjęcie z rodzinnego archiwum Mariana Hałuszki, w środku babcia Paulina, główna podpora rodziny. Zdjęcie z rodzinnego archiwum Mariana Hałuszki, w środku babcia Paulina, główna podpora rodziny.
GRAŻYNA MYŚLIŃSKA

Razem z nimi w wagonach jechał cały dobytek, który udało się zabrać z rodzinnych domów: krowy, konie, kury, worki z ziarnem, narzędzia rolnicze, meble, garnki, ikony. Na spakowanie mieli 2 godziny. Irena Maruszeczko miała wtedy 8 lat. Jarosław Hryckowian – 16. O rok od niego starszy był Marian Hałuszka. Byli jednymi z pierwszych deportowanych w ramach Akcji „Wisła”. Dzisiaj mieszkają w Koszalinie. Po 70 latach wspomnienia tamtych dni są ciągle żywe.

Trzy wagony

– Z naszej rodzinnej Tyrawy Wołoskiej jechaliśmy prawie 2 tygodnie – wspomina Irena Maruszeczko, z domu Wołoszyn. – My – to znaczy ja z mamą, dziadkowie Antoni i Katarzyna Iwańcio, ciocie Józia, Jula i Stefania oraz wujek Antoni. W naszym wagonie były też koń, krowa i koza oraz stadko kur z kogutem, który często i głośno piał. Cały czas pod karabinami. Pociąg często się zatrzymywał na długie godziny. Na jednym z postojów żołnierze przynieśli nam chleb i zupę w kotłach. Krzyczeli na nas „banderowcy”. Córka sąsiadów, Rózia, miała piękne warkocze. Wyciągnęli ją za te warkocze z wagonu, wyzywali od banderówek, chociaż ona nic wspólnego z UPA nie miała. Zabrali ją później do więzienia na Montelupich. Nad morze nie dojechał też wujek Antoni. Ubecy wyciągnęli go z transportu i zabrali do Centralnego Obozu Pracy w Jaworznie, chociaż był żołnierzem Armii Czerwonej i miał ordery za udział w walkach o Przełęcz Dukielską. Wujek opowiadał, że to było straszne miejsce. W dzień i w noc przesłuchania i bicie. Jak wujka wypuścili z obozu i do nas przyjechał, babcia ze strachu te ordery wyrzuciła i żaden ślad po nich nie pozostał.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.