Kogo i kiedy bierzmować?

ks. Dariusz Kowalczyk SJ

|

GN 17/2017

publikacja 27.04.2017 00:00

Trudno się nie uśmiechnąć ironicznie, kiedy ktoś opowiada o bierzmowaniu jako sakramencie dojrzałości chrześcijańskiej.

Kogo i kiedy bierzmować?

Kilkanaście lat temu w pewnym mieście ksiądz, który organizował w parafii spotkanie przygotowujących się do bierzmowania, skorzystał z pomocy sił porządkowych. Istniało bowiem realne niebezpieczeństwo, że młodzież chodząca do różnych szkół zacznie się bić w ramach międzyszkolnej rywalizacji. Dobrze się więc stało, że Episkopat Polski podjął refleksję nad sakramentem bierzmowania i opublikował stosowne wskazania.

Złośliwi mówią, że sakrament ten to uroczyste pożegnanie się z Kościołem w obecności biskupa. Rzeczywiście, nie brakuje młodych ludzi, którzy utrzymują jako taki kontakt z Kościołem właśnie do momentu bierzmowania, by „papiery mieć w porządku”, a potem na długie lata znikają… Trudno się nie uśmiechnąć ironicznie, kiedy ktoś opowiada o bierzmowaniu jako sakramencie dojrzałości chrześcijańskiej. Wiek około 15 lat wydaje się dość daleki od jakiejkolwiek dojrzałości, a szczególnie dojrzałości wiary. Gimnazja z całą pewnością przyczyniły się do pogłębienia owej niedojrzałości. Co w tej sytuacji robić?

Problem jest ciekawy, ale i dość złożony z historycznego, teologicznego i duszpasterskiego punktu widzenia. Można by udzielać bierzmowania razem ze chrztem, nie tylko w przypadku chrztu dorosłych, jak się to obecnie robi, ale także w przypadku małych dzieci. Tego rodzaju praktyka odpowiada porządkowi 7 sakramentów: chrzest, bierzmowanie, Eucharystia, pojednanie itd., w którym szczytem inicjacji chrześcijańskiej jest Eucharystia, do której prowadzą zarówno chrzest, jak i bierzmowanie. Można kontynuować dotychczasową praktykę z zastrzeżeniami, jak to czynią biskupi we wspomnianych wskazaniach, że np. bierzmowanie można przyjąć najwcześniej na koniec 8 klasy, i że można do niego dopuszczać tylko osoby dojrzałe intelektualnie, emocjonalnie i religijnie. Ta praktyka ma tę dobrą stronę, że stwarza możliwość formacji religijnej nastolatków, „przytrzymuje” przy Kościele. Ale co z tego, skoro – jak już zauważyliśmy – potem niekiedy następuje porzucenie praktyk katolickich. Można by też udzielać bierzmowania, traktowanego jako sakrament dojrzałości chrześcijańskiej, jedynie osobom dorosłym, które o to poproszą. Wiązałoby się to z niewymaganiem bierzmowania do zawarcia sakramentu małżeństwa.

Każde rozwiązanie ma plusy i minusy. Na szczęście jest Duch Święty, który prowadzi Chrystusowy Kościół.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.