Trzeba siać

Agata Puścikowska

|

GN 17/2017

publikacja 27.04.2017 00:00

Ostatni etap prac ekshumacyjnych na „Łączce” jest najtrudniejszy...

Prof. Krzysztof Szwagrzyk od początku kieruje badaniami. Tu pokazuje znaleziony fragment skórzanego buta. Prof. Krzysztof Szwagrzyk od początku kieruje badaniami. Tu pokazuje znaleziony fragment skórzanego buta.
jakub szymczuk /foto gość

Kwatera Ł, czyli niewielki fragment ziemi tuż przy murze cmentarnym Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie. To tutaj w latach 1948–1956, najpewniej nocą, służby więzienne zwoziły ciała polskich bohaterów mordowanych w więzieniu mokotowskim. Ofiary komunistycznego terroru – nawet 300 osób – wrzucano do naprędce wykopanych dołów, często po kilka do jednego. Bliscy, Warszawa i cała Polska mieli o nich zapomnieć. W latach 60. na miejscu pochówku urządzono kompostownię, następnie śmietnik, a w początkach lat 80. ostatecznie spróbowano rozwiązać problem potajemnie stawianych krzyży, ukradkiem składanych kwiatów i cichej modlitwy. Wtedy na część Kwatery Ł, decyzją Miejskiej Rady Narodowej i Komendy Garnizonu Miasta Warszawa, wjechał ciężki sprzęt, który „przygotował” teren pod nowe groby. Bezczeszcząc szczątki niezłomnych. W miejscach tajnych pochówków rozpoczęły się oficjalne pogrzeby osób zasłużonych dla PRL. W tym ludzi bezpośrednio związanych z aparatem terroru. Rozpoczęty właśnie ostatni etap prac ekshumacyjnych na „Łączce” dotyczy tego miejsca. I dlatego jest najbardziej żmudny, trudny i dramatyczny.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.