publikacja 13.04.2017 00:00
O błaganiu, miłości na ulicy i kładce dla Boga opowiada Krzysztof Kuczkowski.
roman koszowski /foto gość
Barbara Gruszka-Zych: Czy mężczyzna może żyć bez kobiety?
Krzysztof Kuczkowski: A kobieta bez mężczyzny? Wiem tyle, że po 35 latach małżeństwa z Ewą nie chciałbym żyć bez niej, bo ona jest częścią mojego życia. A ja jestem częścią jej życia, więc jedno bez drugiego byłoby tylko częściowe, niepełne.
Jak poznałeś żonę?
Poznaliśmy się na studiach filologicznych w Poznaniu; ten sam wydział, różne kierunki. Od pierwszych chwil przyciągaliśmy się i odpychaliśmy. Dwie osoby zakręcone na punkcie własnej niezależności. Każdy spacer kończył się sprzeczką. Wychodziliśmy z akademików razem, wracaliśmy osobno. Ewa oczekiwała ode mnie uwagi, życiowej mądrości. A ja nie byłem dość dojrzały, żeby te jej pragnienia dostrzec.
Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.