Wychować (źle) prezydenta

O tym, jak uderzyć, żeby... nie zabolało.

Jak powinno się wychowywać dzieci? No jak? Zapewne w zgodzie z wyznawanymi wartościami, edukując je najlepiej, jak się da, w atmosferze ciepła i wzajemnego oddania. Proste niezależnie od poglądów? Nie dla wszystkich.

Bo oto redakcja „Newsweek Polska” w tonie zawoalowanego ataku w artykule "Wychowanie i klękanie, czyli prawa rodzina prezydenta Dudy" opisała dzieciństwo prezydenta. Notabene owo dzieciństwo w wywiadzie rzece z rodzicami prezydenta w tonie całkowitej zwyczajności i rzetelności opisała Milena Kindziuk. Całe dwa lata temu. Cóż, nie każdy musi szybko czytać. A książka jest dość gruba.

Tak czy siak (dość odtwórcze, bo składające się w dużym stopniu z cytacji) opisywanie w formie dyskredytacji i obciachu faktu, że ktoś wywodzi się z religijnej rodziny (Roraty w Adwencie, coniedzielna Msza św. i wspólna modlitwa) jest po prostu intelektualnie bardzo słabe. I obiektywnie dość żenujące również dla osób niewierzących, lecz z... klasą i szerszymi horyzontami, otwartością i elementarną życzliwością wobec innych. Opis katolickiej rodziny, która (o zgrozo)... praktykuje, to kuriozum. To jakby rodzinę ateistów wyśmiewać za to, że do kościoła nie chodzi, a nawet nie wie, co to Jasna Góra.

Po lekturze artykułu, który miał być zarzutem, a jest dla wielu - co prawda między wierszami, ale jednak - przepisem na wychowanie prezydenta, można jedynie stwierdzić: warto uczciwie i ze zrozumieniem czytać książki. A nawet być na bieżąco z lekturą. W przeciwnym razie to, co miało być atakiem, uderza w jego sprawcę intelektualnym rykoszetem.

I na koniec propozycje tematów prawie religijnych i odrobinkę śledczych dla dziennikarzy rzeczonego tytułu: "Domniemany chrzest córki prezydenckiej pary. Czy biedne dziecko mogło wybrać?", "Czy prezydentowi wolno nosić krzyżyk. I dlaczego nie" i w końcu: "Bełkotanie czy pisanie. Wybór należy (niestety) do ciebie".