Narodowy sen i brunatna rzeczywistość

Piotr Semka

|

GN 8/2017

publikacja 23.02.2017 00:00

„Sen i rzeczywistość” – tak Słowacka Galeria Narodowa w Bratysławie nazwała wielką wystawę o sztuce i propagandzie w epoce kolaboracyjnej Słowacji pod wodzą ks. Jozefa Tiso w latach 1939–1945. To temat w Polsce mało znany i interesujący dla odbiorcy znad Wisły.

„Nierozerwalna jest nasza przyjaźń”. Plakat Andreja Kováčika z lat 1940–1941. „Nierozerwalna jest nasza przyjaźń”. Plakat Andreja Kováčika z lat 1940–1941.
reprodukcja jakub szymczuk /foto gość

Nasi sąsiedzi zmagają się w tej wystawie z wojennym epizodem swej ojczyzny, kiedy to słowaccy narodowcy na gruzach wspólnego państwa z Czechami poszli za Hitlerem, wciągając swój naród w polityczną i moralną tragedię. Dla katolików wybór słowackich Ludaków pod wodzą księdza-prezydenta na długie powojenne dekady rzucił się cieniem na polityczną sytuację i moralną pozycję słowackiego Kościoła.

„Wojenna” republika

1 stycznia 2018 roku, czyli już za 10 miesięcy, Słowacy będą obchodzić ćwierćwiecze niepodległości, którą ogłoszono w sylwestrową noc 1992/1993. Państwo, które nie ma jeszcze nawet 25 lat, to w Europie dość rzadki przypadek. Tyle że w dziejach Słowacji była już jedna „wojenna” republika, ale otoczona zakłopotaną ambiwalencją.

Droga Słowaków do własnego państwa była wyjątkowo skomplikowana. Nasi południowi sąsiedzi zza Tatr za kolebkę swojej państwowości uznają Państwo Wielkomorawskie, które w ciągu długiego procesu, trwającego aż do X w., podbite zostało przez Węgry. Korona Świętego Stefana władała tymi ziemiami do 1918 roku.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.