„Milczenie” to film o niezgłębionych zakamarkach ludzkiej duszy szukającej Boga. Słychać tam najprzeróżniejsze wewnętrzne podszepty, w których najohydniejsze pokusy zdają się głosem Bożym i na odwrót. Widać też własną bezradną nędzę, nieumiejącą odróżnić głosów, które prowadzą ku dobru, od tych prowadzących w przeciwnym kierunku.
zasoby internetu
Czytałem kiedyś książkę, w której jeden z głównych bohaterów w wyjątkowo obrzydliwy sposób potraktował swojego największego przyjaciela, człowieka, o którym wiedział, że kocha go jak nikt inny, i którego on też kochał. Jednak w kluczowym momencie, kiedy tę przyjaźń i miłość trzeba było potwierdzić czynami – a nie tylko pięknymi słowami, których owemu bohaterowi nigdy nie brakowało – zachował się jak największy łajdak i tchórz. Co ciekawe, w książce nie ma słowa o tym, żeby – zdradziwszy przyjaciela – żałował tego, żeby płakał, rozpaczał albo chociaż żeby chodził z tego powodu smutny.
Skandalicznie niewyraźnie
Co prawda pod koniec książki – znów mówiąc piękne słowa o miłości (choć przyznać trzeba już nie tak gładkie jak wcześniej) – wraca do swojego przyjaciela, ale nawet wtedy nie przeprasza go, ani w żaden inny sposób nie wyraża skruchy i chęci naprawienia tego, co zrobił, by nie powiedzieć: narobił. Ów przyjaciel przebacza mu, ponownie przyjmuje go do siebie i to nawet na lepszych warunkach niż wcześniej, ale co z tego, gdy tamten, chwilę po przełomowej i pojednawczej rozmowie, znów zachowuje się nie tak, zajmując się jakimiś plotkami, a nie tym, o co prosił go jego przyjaciel.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.