Dzieci ks. Blachnickiego

GN 8/2017

publikacja 23.02.2017 00:00

"To na oazie po raz pierwszy w życiu ktoś zapytał mnie: 'Dlaczego wierzysz w Boga?'". Wychowankowie oazy 30 lat po śmierci ks. Blachnickiego wspominają swoje zetknięcie z Ruchem Światło-Życie.

Dzieci ks. Blachnickiego Henryk Przondziono /foto gość

Katarzyna Grysko, tancerka „Śląska”, choreograf i instruktor tańca

W pewnym momencie z powodów zawodowych musiałam przerwać formację we wspólnocie Ruchu Światło–Życie. Wtedy trochę się tego wstydziłam. Dzisiaj, po kilkunastu latach, jako żona i mama dojrzałam do świadomego i odpowiedzialnego przeżywania swojej wiary. Jestem pewna, że to właśnie moja oazowa wspólnota dała mi podstawę do tej dojrzałości. Była dla mnie ważna na dwóch płaszczyznach. Towarzyskiej, bo poznałam ludzi zakochanych w Panu Bogu i dopiero uczących się tej miłości. Odkryłam niezwykłość wspólnej modlitwy, wspólnego rozważania Słowa. Z wieloma z tych ludzi wciąż się przyjaźnię. Druga, ważniejsza płaszczyzna to mój osobisty kontakt z Panem Bogiem, także, a może zwłaszcza dzisiaj. Totalna ufność, że czeka na mnie niebo. Doświadczanie spontanicznej modlitwy z Antkiem, 6-letnim synem. Pielęgnowanie chrześcijańskiej tradycji świąt. Wierzę, że Bóg mnie kocha, bo daje mi tak dużo dobrych rzeczy! Jestem przekonana, że oazowe doświadczenia formacji, rekolekcji, młodzieżowych Mszy, scholi są moim fundamentem budowania siebie jako chrześcijanina. Jestem dumna, że byłam, a właściwie jestem, choć w stanie spoczynku, częścią społeczności oazowej. Może kiedyś wrócę na jej łono, może rodzinnie, z mężem i synem.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.